Jak podsumujesz wasze ostatnie spotkanie?

Tomasz Kuryś: Nasze ostatnie spotkanie ułożyło się tak, jak to sobie założyliśmy. Dobry odbiór trudnej zagrywki rywala i pełna kontrola nad meczem, a do tego bardzo skuteczny blok wystarczył, by pokonać rywala. Jesteśmy bardzo zadowoleni, że udało nam się wygrać to spotkanie bez straty seta, choć wynik nie odzwierciedla tego, ile musieliśmy dać z siebie, żeby wynik był właśnie taki.

 

Po ostatnich zwycięstwach poczuliście już wiatr w żaglach? Uważasz, że już weszliście na odpowiednie tory?

– Nasza forma rośnie z meczu na mecz. Wygląda to coraz lepiej i coraz bardziej przypominamy drużynę, która cieszyła kibiców swoją siatkówką w zeszłym sezonie. Na pewno będzie coraz lepiej, bo praca, którą wykonujemy, przynosi spodziewany efekt, ale inne drużyny też pracują nad swoją formą i na pewno nie będzie łatwo, więc cały czas trzeba być czujnym i pracować nad tym, żeby z meczu na mecz było coraz lepiej.

 

We wtorek czeka was niełatwy mecz z Lek-STOM-em. Czego możemy się spodziewać? Jak oceniasz wasze szanse?

Najbliższe spotkanie będzie dla nas bardzo trudne. Zespół Lek-STOM-u to drużyna o dużym potencjale. Wzmocniła się w tym sezonie Krzysztofem Gierzyńskim – wychowankiem Cariny Gubin, który do niedawna reprezentował barwy Jastrzębskiego Węgla, czołowego zespołu Plus Ligi. A do tego był wielokrotnym reprezentantem Polski. Na pewno nie będzie to dla nas łatwy mecz, ale zrobimy wszystko, by po ostatnim gwizdku sędziego cieszyć się ze zwycięstwa.

 

Jakie jest wasze nastawienie przed wtorkowym meczem?

– Nastawienie jest na pewno pozytywne. Znamy swoje możliwości i potencjał, a przewagą nad rywalem jest na pewno zgranie i kapitalna atmosfera w zespole. To powinno przenieść nas do kolejnego zwycięstwa, w co głęboko wierzę.

 

Chciałbyś coś przekazać kibicom przed meczem z Lek-STOM-em?

– Chciałbym życzyć wszystkim kibicom żółto-niebieskich zdrowych, wesołych świąt oraz szczęśliwego Nowego Roku oraz zaprosić wszystkich na nasze mecze do hali przy ulicy Przemysłowej!

Udostępnij