Twoja babcia nie mieszka w Gorzowie od wielu lat. Wciąż chętnie wspomina dawne czasy?
 
– Babcia Jadzia mieszka w okolicach Mińska od 10 lat. Powróciła do swojej rodziny po tym, jak wyjechała do Polski w latach 50. Wtedy głównym kierunkiem ludności ze wschodu były właśnie tereny województwa lubuskiego. Przez kilka miesięcy mieszkała pod Zieloną Górą, a od 1955 roku – w Gorzowie. Miała mieszkanie na Zawarciu, w sąsiedztwie naszego stadionu. Nie znała żużla, czasami słyszała hałas i wiedziała, że to dźwięk wydawany przez motory. Miała jednak, jak sama mówi, zbyt dużo spraw na głowie, by pozwolić sobie na oglądanie spotkań.
 
Kiedy się to zmieniło?
 
– Kiedy poznała dziadka! To był chyba najbardziej zapalony kibic w całym województwie! Był na każdym spotkaniu razem z grupą swoich kolegów, sam jeździł na motorze, co pomogło mu uwieść babcię (śmiech). Poznali się na potańcówce, odwiózł ją do domu, był czerwcowy wieczór. Dziadek nigdy nie był typem romantyka, więc na pierwszą randkę zabrał ją na… mecz żużlowy!
To był rok 1968, mecz z drużyną Wybrzeża Gdańsk. Babcia sama nie mogła nadziwić się, jak wiele osób przychodzi na takie spotkania. Jak mówi, sam pomysł wybrania się na stadion był chyba tym, co przyciągnęło jej uwagę do mojego dziadka. Zawsze był oryginalny!
 
Od tamtej pory często bywała na meczach?
 
– Przez całe swoje czterdziestoletnie małżeństwo dziadkowie zgodnie mówili, że połączył ich żużel. Razem chodzili na stadion, a po jednym ze spotkań w 1969 roku dziadek oświadczył się babci Jadzi! Przestała uczęszczać na spotkania kiedy zaszła w ciążę. Urodziła mojego tatę i od 1973, kiedy miał on 3 lata, żużlem pasjonowała się już cała trójka!
 
Jak to wygląda teraz? 
 
– Babcia opuściła kraj w 2007 roku, po śmierci dziadka. Zamieszkała ze swoją siostrą i jej rodziną i to tam jest teraz jej dom. Z uwagi na jej wiek, ciężko jej teraz znieść hałas i tłum na stadionie. Kilka lat temu poprosiła mnie jednak, bym zabrała ją na mecz. Miała 75 lat i dziarsko kroczyła w stronę ul. Śląskiej. Wydaje mi się, że to kwestia dobrych wspomnień. Sama podkreśla, że żużel sprawia, że czuje się młodo i przypominają jej się najpiękniejsze momenty młodości. Za każdym razem, gdy rozmawiamy przez telefon, pyta mnie o wyniki – czasami nawet ogląda spotkania przez internet! Taką mam nowoczesną babcię (śmiech).

Udostępnij