Piotr Świst to wychowanek Stali Gorzów, który w żółto-niebieskich barwach występował w latach 1984-1997 oraz 2000-2002. W tym czasie zdobył dla gorzowskiego klubu 2927 ligowych punktów i pozostaje najlepszy pod tym względem w całej historii Stali. Będąc zawodnikiem tegoż zespołu mógł cieszyć się również ze srebrnego medalu IMŚJ w 1987 roku, srebra IMP w 1995 oraz brązu w tejże imprezie w latach 1993 i 2002. Ponadto zdobył ze Stalą pięć medali Drużynowych Mistrzostw Polski: trzy srebrne (1984, 1992, 1997) oraz dwa brązowe (1987, 2000). Trzeci brąz w DMP dołożył w 1998 jako żużlowiec Stali Rzeszów.

Podczas uroczystości odsłonięcia pamiątkowej tablicy nie mogło zabraknąć przyjaciół i kolegów z toru Piotra Śwista oraz działaczy. Obecny był także ksiądz Andrzej Szkudlarek, kapelan Stali Gorzów, który pobłogosławił i poświęcił wmurowaną w koronę Stadionu im. Edwarda Jancarza pamiątkę, wspominając przy tym moment, gdy patron obiektu przekazał własny plastron swojemu następcu, Piotrowi Świstowi, który to następnie podarował go Bartoszowi Zmarzlikowi.

To pamiętam najbardziej. Wtedy Piotr był jeszcze młodzieńcem, jednym z młodszych adeptów żużla i tak się złożyło, że od dziesiątek lat przyszło nam razem przebywać, zwłaszcza na spotkaniach wigilijnych czy przy ognisku. Dzisiaj to zasłużony dla Stali Gorzów i polskiego sportu żużlowego człowiek. Jest również dojrzałym ojcem, mężem, przyjacielem. Wiem, jak zawsze troszczył się o życie, zdrowie i wyniki Piotra jego tata. Dlatego chcę poświęcić tę tablicę, która wpisuje się w powiększenie naszego panteonu ludzi wielce zasłużonych dla Stali Gorzów – mówił ksiądz.

Zrobił wspaniałą robotę dla Stali Gorzów, bo zdobył najwięcej medali i punktów. To się liczy. Mimo to, że było wiele kontuzji, to zawsze powstawałeś z popiołów i jechałeś dalej. Pamiętam wiele pozytywnych sytuacji, gdzie radowaliśmy kibiców, cały klub i Gorzów. Kibice powinni żyć wspomnieniami, bo historia cały czas się tworzy – wspominał Piotr Paluch, który startował wspólnie ze Świstem w barwach Stali.

Osoba Piotra Śwista w środowisku wywołała dwojakie uczucia. Dla jednych zasłużony, a dla innych człowiek, który skłócony z macierzystym klubem odszedł do Falubazu Zielona Góra. – Dziękuję za uhonorowanie mnie tą tablicą na stadionie. To piękny dzień, bo schodzą się dwie daty: urodziny mojej córki i odsłonięcie tej tablicy. Jestem zadowolony i cieszę się. W jakiś sposób na to zasłużyłem i wiedziałem, że prędzej czy później się to stanie. Stało się szybciej. Trzeba mówić prawdę, to, co się myśli. Może niektórzy mnie nie rozumieją i dlatego tak jest – mówił bohater całej uroczystości.

Mam nadzieję, że ta tablica zakończy wreszcie te spory na temat Piotra Śwista, tym bardziej, że kończy on już swoją karierę sportową. To zawodnik, który dla Stali Gorzów zdobył najwięcej punktów ligowych spośród wszystkich żużlowców, startujących w barwach naszego klubu. W związku z tym, że Piotr Świst zakończył swoją przygodę jako zawodnik, uznaliśmy, że to jest dobry moment, by postawić kropkę nad i” dla wielkiego zawodnika – przyznał prezes Ireneusz Maciej Zmora, który jednocześnie jest fundatorem tablicy.

Spore brawa zebrał zaś Jerzy Synowiec. – Dla mnie w historii Stali było czterech muszkieterów. To był Edward Jancarz, Zenon Plech, Piotr Świst i teraz Bartosz Zmarzlik, taki młody D’Artagnan. Myślę, że on jest predysponowany do największych sukcesów, bo ta trójka już takich na torze nie odniesie. Prawdziwym symbolem Stali, z krwi i kości, człowiekiem, który nie kłaniał się przeciwnikom, właściwie to nikomu, również prezesom, to był właśnie Piotr Świst. Może mistrzem świata nie został, ale jako człowiek i żużlowiec z pewnością na to zasłużył – powiedział były prezes Stali.

Podczas odsłonięcia obecni byli także m. in. byli zawodnicy Stali Gorzów, jak Mieczysław Woźniak, Marek Towalski czy Jerzy Rembas, ale także Grzegorz Walasek i wiceprezes oraz menedżer Polonii Piła, czyli ostatniego klubu Piotra Śwista, Tomasz Żentkowski.Ta tablica mu się należała. Jest mi niezmiernie miło, że mogłem i będę nadal współpracować z takim człowiekiem, jak Piotrek. Wiele się od niego nauczyłem, przede wszystkim twardego charakteru – stwierdził włodarz pilskiej drużyny.

To oczywiście nie koniec tworzenia Alei Gwiazd. Na tę chwilę nie wiadomo jednak, kto zostanie uhonorowany jako następny. – Mamy jeszcze jedną tablicę zaplanowaną i myślę, że odsłonimy ją przed nadchodzącym sezonem – zdradził prezes Zmora.

 

Fot. Robert Borowy

Udostępnij