Powoli dobiega końca okres przygotowawczy do II rudny. Jakie były założenia, co przygotowaliście i czy te założenia udało się spełnić?

– Głównym założeniem było przygotowanie się dobrze do drugiej rundy. Przygotowywaliśmy się pod względem kompleksowym od samego początku, ponieważ był tu planowany turniej i troszeczkę innym torem szły nasze treningi. Niemniej jednak, wszystko to, co chcieliśmy, zostało zrealizowane, przynajmniej na razie.

 

Czy w drużynie są jakieś problemy zdrowotne, czy wszystko jest w porządku?

– W piątek okazało się, że Bartek (Starzyński – dop. red.) jest chory, ale to chyba sprawa grypowa, a w Gorzowie jest obecnie prawie epidemia grypy. Trzeba teraz tylko dbać, żeby reszta chłopaków nie zachorowała w tym ostatnim tygodniu, bo inaczej będzie katastrofa. Na tę chwilę z resztą wszystko jest OK.

 

Po zakończeniu pierwszego tygodnia przygotowań (2-5 stycznia) zagraliście dwa sparingi z Koszalinem – jak one wypadły i co dały Stali?

– Trudno nazwać tę gry sparingami. Po prostu ćwiczyliśmy, to były bardziej gry kontrolne, szkolne w zasadzie. Ćwiczyliśmy trochę my, trochę oni, na zmianę. Mieliśmy sobie przyswoić, przygotować, nauczyć się i doskonalić te elementy, które wprowadziliśmy do grania, no i zobaczyć, jak to wygląda na prawdziwym przeciwniku.

 

Kolejny tydzień stał pod znakiem Stal Gorzów Handball Cup – czy coś się zmieniło w przygotowaniach? Jak wypadł turniej?

– W tygodniu przed Stal Gorzów Handball Cup nic nie zmienialiśmy, trenowaliśmy tak samo i mieliśmy trochę inaczej potraktować ten turniej, ale wyszło inaczej i stąd jesteśmy piętro dalej w Pucharze Polski. Jestem zadowolony z tego grania, aczkolwiek miało to trochę inaczej wyglądać. Mieliśmy więcej ćwiczyć, niż się bić, a później wyglądało to, jakbyśmy grali mecze mistrzowskie. Fajnie, ale nie do końca szło to po mojej myśli, bo w drugim meczu zmuszony byłem wprowadzić zupełnie coś innego, to znaczy zagrał cały drugi skład. Aczkolwiek fajnie to wyglądało, ich skuteczność była słaba, ale myślę, że udało się to wszystko zrobić w ostatecznym rozrachunku, jak chciałem. Chcący-niechcący.

 

Przed Stalą jeszcze tydzień bez ligi, ale za chwilę zagracie mecz z Kościerzyną – czy ten przyszły tydzień będzie inny, jeśli chodzi o przygotowania?

– Ten przyszły tydzień troszkę będzie inny, trzeba w nim szukać więcej świeżości. W piątek mieliśmy zagrać kolejny sparing, ale nie udało go przeprowadzić, nie doszedł do skutku nie z naszej winy. Nie ma go i musimy teraz radzić sobie przez ten tydzień tak, żeby do tego pierwszego meczu być przygotowanym.

 

We Francji trwają mecze Mistrzostw Świata – czy one jakoś wpłynęły na treningi naszej drużyny? Podpatrujecie tych najlepszych? Co według Pana sprawia, że tamci zawodnicy są na takim poziomie handballa?

– Dużo grania jest podobnego taktycznie jak nasze, dużo drużyn gra rozwiązania umowne bardzo podobne. One opierają się mniej-więcej na tym samym: żeby uzyskać przewagę liczebną, żeby dojść do czystej pozycji rzutowej. Im więcej jest zawodników lepiej wyszkolonych,  z mocnym rzutem, im więcej jest zawodników przygotowanych doskonale motorycznie, technicznie, tym jest łatwiej. Mistrzostwa Świata to wzór do naśladowania i na przykład taka reprezentacja Francji, Norwegii, Chorwacji, Słowenii,  ale nie tylko, każda jedna drużyna, która występowała w tej imprezie, ma w swoim składzie takich zawodników, gdzie można się wiele nauczyć na każdej pozycji. Podpatrywać, wyciągać wnioski, uczyć się i ćwiczyć. Piłka ręczna to piękna gra, a te mistrzostwa to pokazały w każdym rozegranym spotkaniu.

 

Mecz z Kościerzyną, a później dwa spotkania w Gorzowie z Orlen Wisłą II Płock i Warmią Traveland Olsztyn – to trudny początek?

– Tu wszystkie spotkania są trudne, nie ma łatwych meczów. Czy w tamtej rundzie było jakieś łatwe spotkanie? Nie było. Nawet jeśli wygraliśmy większą liczbą bramek, chociażby z SMS-em, to zostawiliśmy wiele zdrowia na boisku i później nam się gdzieś to czkało. Nie ma słabych, każdy jest mocny i u każdego można zostawić punkty.

 

Cel na tę rundę?

– Cel ogólny się nie zmienił. My mamy zdobywać tyle punktów, żeby dało nam to utrzymanie, a w każdym meczu gramy o zwycięstwo.

Udostępnij