Michał Wianecki: Nasza gra jest słaba, faluje, nie potrafimy utrzymać wysokiej dyspozycji. Jeżeli mamy dobry wynik, to nie potrafimy tego podtrzymać, przychodzi kryzys i jest nam ciężko. Chyba zabrakło nam wszystkiego. Możemy być zadowoleni jedynie z tego, że było dużo osób do grania i że Przemek Boguta wrócił po kontuzji. Przerwa wpłynęła na nas negatywnie. Na zespole odbił się brak grania, kontaktu z piłką i znikła też pewność siebie, która zawsze była. Nie jestem zadowolony ze swojej postawy. W ataku się męczyłem, starałem się szukać różnych rozwiązań, ale niestety to był ten dzień, w którym się chce, ale  nic nie wychodzi. Trochę to denerwuje, ale trzeba się z tym pogodzić, wrócić do treningów i myśleć o następnym meczu.Następny mecz będzie trudny, ale dajmy sobie czas, poukładajmy klocki, znajdźmy ducha zespołu, złapmy formę na play-offy i zagrajmy jak w poprzednim sezonie.

 

Maciej Błoch: Nie mam pojęcia, co się stało. Pierwszy set wyglądał dobrze, byliśmy skoncentrowani, a jednocześnie bawiliśmy się grą. Drugi set to już zupełnie inny zespół, wkradł się brak koncentracji oraz nerwy. Patrząc z boku, nie wyglądało to aż tak źle, jak wskazuje wynik. Górczyn zagrał poprawną siatkówkę, popełniając również błędy. My jednak nie potrafiliśmy tego wykorzystać i postawić kropki nad “i” . Przerwa nie miała wpływu na poziom gry, w końcu nie tylko my ją mieliśmy. Zresztą często bywa tak, że długa przerwa pozwala na świeżą grę. Każdy miał głód siatkówki, więc teoretycznie ten mecz powinniśmy wygrać. Niestety, przytrafiło mi się kilka szkolnych błędów, co może nie miało aż tak dużego wpływu na wynik meczu, ale na pewno nie pomogło. Każdy mecz w tej lidze jest ważny, jak nie najważniejszy. Czy jest to LekSTOM czy inna drużyna, musimy być przygotowani i chętni do gry i wygrywania, dając z siebie jak najwięcej. Musimy zapomnieć o meczu z Górczynem i skoncentrować się na kolejnym spotkaniu.

 

Paweł Maculewicz: Rywale byli po prostu lepsi, nie popełniali błędów, a my wręcz przeciwnie. Nie potrafiliśmy podbić najprostszych piłek. Przerwa na pewno nam przeszkodziła, bo nie mieliśmy treningów, więc trzy tygodnie pauzy wiążą się z tym, że nie graliśmy do czasu meczu. Z LekSTOM-em wyjdziemy na boisko, żeby wygrać. Tak samo chcieliśmy wygrać ten mecz, ale na pewno zabrakło skupienia w każdym elemencie, nie naprawialiśmy własnych błędów, zmiany niewiele wnosiły. Następne spotkanie będziemy chcieli wygrać, zapominamy o tym, co się stało we wtorek i w kolejnym meczu udowodnimy, że potrafimy grać dobrą siatkówkę.

 

Adam Chmielewski: Na początku kontrolowaliśmy to, co się działo na boisku, lecz z upływem czasu popełnialiśmy coraz więcej błędów, co odbiło się na wyniku. Zabrakło nam woli walki i wiary w zwycięstwo. Jeden błąd generował następny i rywale to doszczętnie wykorzystali. Tego dnia byli lepsi i trzeba to przyznać, lecz nie poddajemy się i walczymy dalej. Przerwa pomogła nam w leczeniu kontuzji, ale odbiła się na zgraniu. Myślę, że wczorajszy mecz nie był zły i grało mi się dobrze, jednak rywal był lepszy, dlatego zasłużenie wygrał.

 

Udostępnij