www.stalgorzow.pl: Trenerze, jesteśmy po meczu w Toruniu – chyba lepszego wejścia w sezon nie moglibyśmy sobie wymarzyć?

Stanisław Chomski: – Pod względem sportowym na pewno tak, choć otoczka, która się tam pojawiła, nie budowała odpowiedniej atmosfery. Atmosfera derbów, jaka zawsze towarzyszy tym szczególnym zawodom, była niczym w porównaniu z tym, co nam w Toruniu zgotowali. Zwłaszcza jeśli chodzi o tych kibiców, którzy wisieli tuż nad naszymi głowami.

 

Mimo tych utrudnień, większość seniorów raczej dobrze zaprezentowała się podczas tego meczu. Jak pan ocenia jazdę swoich zawodników?

– Wygrywa zespół. Każdy punkt był ważny i nie było zawodników jeżdżących bezbarwnie. Nawet ci, którzy w początkowej fazie nie byle na tyle efektywni, jak pozostali, przyczynili się do zwycięstwa. Chociażby Kasprzak, czy Iversen, który jeździł bardzo widowiskowo, ale mało skutecznie. Końcówka była znacznie lepsza. Nie chciałbym tu jednak nikogo oceniać. Niech zrobią to kibice. Ja o ocenach porozmawiam w pierwszej kolejności z zawodnikami, bo to ode mnie bezpośrednio muszą się o nich dowiedzieć. Myślę, że na tę chwilę jest za szybko by wyklarować wnioski, mimo że pewne się nasuwają.

 

Z bardzo dobrej strony pokazał się Hubert Czerniawski, który w jednym z biegów świetnie wybronił swoją pozycję przed atakującym Pawłem Przedpełskim. To dobry prognostyk na przyszłość?

– Nie wyciągajmy do razu wniosków daleko idących, aczkolwiek obronienie pozycji, którą zajął po starcie i pierwszym łuku przy atakach Pawła, co wcale nie było łatwe, zasługuje na pochwałę umiejętności zawodnika.

 

A co się stało z Rafałem Karczmarzem? Zjadła go trema?

– Nic się nie stało, taki jest właśnie żużel. Sparingi to co innego, liga co innego. Czy Martin (Vaculik – dop. red.) w sparingach prezentował się bezbłędnie? No nie, a w Toruniu był numerem jeden. Dopiero w prawdziwym starciu z rywalami może się okazać, kto jest bardzo dobrze dysponowany, a kto gorzej. Rafał stawia sobie też dość wysoko poprzeczkę, chce być juniorem, który będzie się przyczyniał do zdobyczy punktowych drużyny. Nie wyszło, pierwszy start nie wyszedł, podniosło go i cały występ to pokłosie tego pierwszego startu. To są młodzi chłopcy, zbierający doświadczenie, trzeba z ich barków na razie zdjąć presję wyniku.

 

Wiele kontrowersji pojawiło się po biegu 15., gdzie wykluczono Bartosza Zmarzlika i ostrzeżeniem obdarzono Martina Vaculika. Czy jest wiadomo, dlaczego ten drugi dostał upomnienie od sędziego?

– Ja dopiero w powtórkach zobaczyłem, że jakieś ostrzeżenie w ogóle się pojawiło. Na stadionie był taki tumult, że my niewiele słyszeliśmy, a regulamin stanowi tak, że to spiker zawodów powiadamia o ostrzeżeniach. Na pewno tak było, ale my tego nie słyszeliśmy, a było zbyt daleko, żeby widzieć tabliczkę z ostrzeżeniem. Nie wiem, z jakiego powodu ono się pojawiło i nie chcę tego komentować.

Udostępnij