Mecz Stal rozpoczęła nieźle, bo od wychodzących obrońców i odbicia piłki przez Cezarego Marciniaka. Później jednak zaczęły się przysłowiowe schody. Gorzowianie popełniali błędy, a wychodząca ruchliwa obrona w połączeniu z dobrą grą w ataku głównie ze strony wychowanka z Gorzowa, Roberta Foglera, powodowała spore problemy gospodarzy. Już w 7. minucie gorzowianie przegrywali jedną bramką. Długo wynik oscylował w okolicach remisu za sprawą Oskara Serpiny i Adriana Turkowskiego, a w obronie Stanisława Gębali czy Miłosza Bekisza, jednak około 20. minuty żółto-niebiescy zanotowali przestój w grze i stracili trzy bramki z rzędu. Taka postawa mocno przypominała pierwszy mecz między Stalowcami a Gruwaldem w grudniu, toteż zareagować postanowił szkoleniowiec gorzowskiej ekipy, Dariusz Molski. I interwencja pomogła, bowiem gorzowianie zmniejszyli przewagę do 1 bramki i na przerwę schodzili z wynikiem 13:14.

 

Druga połowa również nie należała do najłatwiejszych. Dobre wejście zanotował sobotni jubilat, Krzysztof Nowicki, który wyciągnął kilka piłek i obronił rzut karny w wykonaniu Mateusza Matlacha. Dużo spustoszenia w gorzowskiej obronie siał Robert Fogler, a kilka ładnych wyskoków i rzutów w światło bramki zanotował inny gorzowianin z pochodzenia – Michał Nieradko. Na szczęście w końcu zaskoczyła gorzowska obrona w wykonaniu Bekisza, Gębali, Serpiny i wychodzącego Starzyńskiego. Nie obijał się także Turkowski i Kryszeń. A skuteczna obrona to podstawa ataku i tak było też tym razem. Gorzowianie na prowadzenie ostatecznie wyszli w 52. minucie. Dwie ładne bramki zanotował Seweryn Gryszka z podłoża, nieźle poradził sobie Darek Śramkiewicz. Nie zabrakło również popisowych akcji gorzowskich zawodników, czyli wrzutek między skrzydłami lub między skrzydłem a rozgrywającymi. Gorzowska publiczność mogła być zadowolona, bowiem gorzowianie zakończyli mecz wynikiem 27:24 i ostatecznie po wygranej Spójni Gdynia w Żukowie, zajęli 2. miejsce w lidze.

 

Wyniki:

WKS Grunwald Poznań 24 (14)

Kulczyński, Tarko – Fogler 6, Matlach 4 (0/1), Piechowiak 3, Majewski 2, Nieradko 2, Harasymek 2, Gintowt 2 (2/2), Wawrzynik 1, Kurek, Socha, Westwal, Lubiewski, Martyński, Nowicki

 

Trener: Rafał Walczak

Kierownik: Krzysztof Brzeziński

Fizjoterapeuta: Łukasz Karbowski

 

Kartki: Nowicki, Matlach, Majewski

Kary: Nowicki, Fogler

Karne: 2/3

 

Kancelaria Andrysiak Stal Gorzów 27 (13)

Marciniak, Nowicki – Serpina 7, Turkowski 6, Kryszeń 5 (2/2), Stupiński 3, Gębala 1, Śramkiewicz 2, Gryszka 2, Starzyński 1, Marcin Smolarek, Mariusz Smolarek, Kłak, Gałat, Bekisz, Droździk

Trener: Dariusz Molski

Kierownik: Łukasz Bartnik

Fizjoterapeuta: Patryk Komarnicki

 

Kartki: Turkowski, Serpina

Kary: Starzyński, Serpina

Karne: 2/2

 

Sędziowie: Habierski Korneliusz – Skrobak Grzegorz (Głogów)

Widzów: 300 osób

 

Dariusz Molski: Nie mogliśmy poradzić sobie pierwszą siódemką, to poradziliśmy sobie drugą siódemką. Wszyscy ci zmiennicy, którzy weszli, zanotowali dobrą zmianę. Ci, którzy grali więcej przez większość sezonu, nie koniecznie radzili sobie tym razem. Możemy się cieszyć z całokształtu, byliśmy przecież beniaminkiem, bo teraz już po sezonie. Zakładaliśmy coś innego, zrobiło się coś innego, a może w ostateczności wyjdzie jeszcze coś innego. Chciałbym, żeby Superliga do Gorzowa zawitała. Wszyscy chcą. Naprawdę, wierzcie mi, że i w związku chcą, i sędziowie też, gdy rozmawialiśmy, działacze chcą. Musimy spróbować to ugrać! Hala nie jest żadną przeszkodą, zawodnicy też podołają. Teraz tylko szybciutko podpisać kontrakty i zostaną – niestety nie wszyscy, ale większość zawodników zostanie. Chcemy spróbować swoich sił w najwyższej klasie rozgrywkowej, a tam to już jest wyższa szkoła gotowania na gazie (śmiech). Tym bardziej, że mamy zagwarantowane, że nie spadniemy przez 2 lata. Jest czas i możliwość budowania zespołu. Jest się kiedy ogrywać i przeciwko komu. I być może za dwa lata już będzie nowa hala w Gorzowie i nie będziemy z Vive przegrywać dwudziestoma bramkami (śmiech).

 

Tomasz Gintowt: No tak, niewiele nam zabrakło, a zdobylibyśmy tę twierdzę. Myślę, że był to fajny mecz, zarówno dla zawodników, jak i kibiców, pokazaliśmy się z dobrej strony, co może napawać optymizmem na następny sezon.

 

Krzysztof Nowicki: Dziękuję za gratulacje, cieszę się, że udało się mi się wejść na boisko i dostałem więcej minut oraz że udało mi się godnie zastąpić Czarka na bramce. Wygraliśmy, a to daje podwójne szczęście, zaś że w moje urodziny – potrójne. Na pewno tak, mecz był bardzo trudny, jak widać, Poznań nam nie leży. Bardzo dobrze nas znają, chociaż nam też wydawało się, że wiemy, jak oni grają. Udało im się trochę nas zaskoczyć. Na szczęście na sam koniec wyszło nasze doświadczenie i wygraliśmy. Chciałem zaznaczyć, że bardzo dobre wejście dzisiaj zmienników – i Seweryna Gryszki, i Darka Śramkiewicza, i Mariusz Kłak, który wszedł pod koniec. Ręce się składają same do oklasków.

 

Oskar Serpina: Bardzo zależało nam na tym meczu, bo troszeczkę nam Grunwald nie leży, co było zwłaszcza widać podczas pierwszego meczu w Poznaniu. Bardzo podrażnione mieliśmy ambicje, a do tego był to ostatni mecz w tym sezonie, więc tym bardziej chcieliśmy wygrać. Spodziewaliśmy się trudnego pojedynku i tak było, zdaje się do 52. minuty. Ale z drugiej strony fajnie, bo kibice zobaczyli na koniec sezonu dobre widowisko. W tym sezonie udało się osiągnąć cele nadrzędne – czyli drużynowe, a moje cele indywidualne były już mniej istotne, a jednak również się udało. Za to, że miałem okazję rzucić ponad 100 bramek w sezonie bardzo dziękuję drużynie, bo bez nich na pewno nie rzuciłbym ani jednej.

 

Mateusz Stupiński: Grunwald już grał na luzie, miał pewne utrzymanie. Musiałby się chyba cud zdarzyć w Gdyni, żeby oni ten ostatni mecz przegrali i żeby nasza pozycja w tabeli się zmieniła. Grunwald zagrał swoje od początku do końca, bardzo mocno się postawili. Może w naszych szeregach za duże rozluźnienie, ale fajnie, że ten wynik, mimo niekorzystnego stanu do przerwy, na koniec udało się wyciągnąć. Z tego się cieszymy. Kolejne dwa punkty, twierdza niezdobyta. Piękny sezon. Superliga? Fajnie byłoby spróbować.

Udostępnij