Marek Cieślak (trener eKantor.pl Falubazu Zielona Góra): – Mecz, jak co roku. Najpierw jest walka z torem. Mam na myśli jego rozgryzienie, dobranie dobrych przełożeń. Później odrabianie tego, co się straciło. W zeszłym roku po kilku biegach przegrywaliśmy chyba dziesięcioma punktami. W tym sezonie było sześć straty. Jechaliśmy bardzo nierówno, ale Jason i Patryk zmienili motocykl i zaczęli wygrywać biegi. Zaczęliśmy wierzyć, że możemy ten mecz wygrać. Zwłaszcza, że Piotr Protasiewicz ciągnął wynik. On jechał trzy wyścigi po kolei i je wygrał, raz był drugi, czyli zrobił 11 punktów. Jarek dzisiaj się pomylił z motocyklem. Później wziął inny i rzeczywiście fajnie się prezentował. Cieszymy się z tego punktu, chociaż przed meczem brałbym w ciemno to jedno „oczko”. Po czternastym biegu wolałbym mieć dwa punkty, ale mamy jeden punkt i cieszymy się z tego, tym bardziej, że Stal nie straciła ani jednego do tego meczu. Dziękuję gospodarzom za przygotowanie bardzo dobrego toru.

 

Jason Doyle (lider eKantor.pl Falubazu Zielona Góra): – Jesteśmy zaskoczeni, że wywieźliśmy stąd jeden punkt. Cieszymy się z tego, że Bartek był w stanie dziś wystąpić, to był na pewno duży plus dla drużyny gorzowskiej. W Lesznie nam się nie udało, więc tutaj w Gorzowie podnieśliśmy poprzeczkę i było już zdecydowanie lepiej.

 

Bartosz Zmarzlik (lider Cash Broker Stali Gorzów): – To nie jest czas na to, by myśleć, jak się czuję. Nie wyobrażałem sobie, by nie pojechać w derbowym meczu. Zdawałem sobie z tego sprawę, że albo będę w stanie robić punkty, albo nie.  Jeżeli czułbym się gorzej, to takiej decyzji bym nie podejmował, bo byłoby to stratne dla klubu. Czułem, że będę mógł zrobić dzisiaj dużo punktów i walczyć do końca, by zwyciężyć w spotkaniu. Jest remis, z jednej strony cieszymy się z niego, a z drugiej nie. Szkoda, że był to mecz u siebie, ale to są derby i zawsze ten podział punktów coś daje. W 15 biegu na pewno musiałem zamknąć wszystkich, bo wygrać start z Jasonem, czy Piotrem to nie jest nic prostego. Byli naprawdę szybcy i musieliśmy być w pełni skoncentrowani. Mi się udało, potem obserwowałem w monitorze, gdzie mogłem jechać, co mniej więcej mogłem zrobić, by Przemek mógł odrobić straty. Nawet jak się ma szybszy motor, a w piętnastym biegu wszyscy mamy je porównywalne, ponieważ każdy jest dobrze spasowany, każdy z nas może wygrać. Fajny mecz, dobry żużel. Każdemu spotkanie mogło się podobać. Mamy punkt.

Stanisław Chomski (trener Cash Broker Stali Gorzów): – Drużyna jechała równo, poza Bartkiem, w takich niższych stanach wód, jaki Warta niesie, obrazowo mówiąc. Bardzo błądziliśmy i szukaliśmy tego wszystkiego. Początek należał do nas. Tor mimo pogody udało się przygotować w miarę porównywalnie, ale jednak warunki atmosferyczne sprawiły to, że tor inaczej się zachowywał. Ścieżki, które obierali zawodnicy były trochę inne niż na pozostałych meczach i treningach. Te szablony nas zgubiły, chociażby w biegach z udziałem Piotra Protasiewicza, gdzie prowadząc zawodnik oddaje pole walki i wpuszcza go pod łokieć. Tak się u nas nie jeździ, nawet, jeżeli się wysypie duża. Trochę żeśmy sprezentowali, ale to jest dobry prognostyk. W ubiegłym roku w podobny sposób przegraliśmy, w tym już zremisowaliśmy, więc jest postęp. Trudno powiedzieć, z czego to wynika. Iversen zaczyna bardzo dobrze, potem błądzi. To jest kolejny mecz, na którym robi nietrafione próby. Sam Bartek mówił, że ciężko było ocenić, co jest dziś lepsze. Inne były też plany na próbę toru. Na początku miał jechać Iversen z Pawlickim. Trudno teraz powiedzieć, ile to by pomogło Przemkowi, bo nie zdążył spróbować tego motocykla, który mu się zatarł w poprzednim meczu, a spisywał się wtedy doskonale. To jest urok tego sportu. Mecz godnych rywali. Zielona Góra ma zawodników ze ścisłej czołówki światowej i krajowej. Dla mnie duży szacunek dla naszych juniorów, którzy zdobyli punkty, bez których nie byłoby zwycięstwa. To też pokazuje, że Zgardziński potrafi wygrać bieg. Co prawda na słabszym Przemku Pawlicki, ponieważ poszły pewne eksperymenty. Zaowocowały one w piętnastym biegu, gdzie utrzymał tą trzecią pozycję i przywiózł Piotra Protasiewicza. To były szachy. Falubaz pojechał w podobnym stylu do nas na wyjazdach, gdzie początek nam nie idzie, a później nadrabiamy. Tak to jest, jak nie idzie, szuka się pewnych rozwiązań. Dla nas to była kolejna lekcja, jeśli chodzi o sposób zachowania się toru w takich warunkach.

 

Alan Szczotka ( Cash Broker Stal Gorzów): – Przygotowałem się na tym starcie, skupiłem się na sto procent i wyszło. Później biegi z seniorami już coraz gorzej, ale myślę, że będę nabierał doświadczenia i będę coraz lepszy. W ostatnim wyścigu było lepiej, w pierwszym było ze startu najlepiej, na trasie było już gorzej, ale w tym ostatnim już nie miałem dobrego startu, ale trasę lepszą. Oby szło jeszcze lepiej z każdym wyścigiem.

 

Piotr Protasiewicz (Ekantor.pl Falubaz Zielona Góra): – Sport jest dzisiaj wyrównany. Raz jest dobrze, jutro może być mniej dobrze, nie ma patentu. Margines błędu jest praktycznie znikomy i jeśli gdzieś się pomylisz, to dużo stracisz, tak jak ja w ostatnim wyścigu – zaryzykowałem i nie udało się. Trzecie pole dostałem, najmniej korzystne. Taki jest na dziś sport żużlowy, jak gdzieś się nie wyceluje idealnie to przy takich wyrównanych zawodnikach, jak w piętnastym biegu, to już trudne jest coś zrobić, ale uważam, że odjechaliśmy dobre zawody, indywidualnie też jestem zadowolony. Wracamy z punktem. Słuchy były, że przyjeżdżamy tu zrobić dwadzieścia-parę punktów, wyjeżdżamy z czterdziestoma pięcioma, też jestem bardzo zaskoczony, oczywiście na plus. Cieszę się, bo praktycznie nowa nawierzchnia, rok minął, a ten sam silnik, te same ustawienia działają. Ściągnąłem go z półki po pobycie w serwisie, jeszcze w tym roku nigdzie nim nie jechałem i jak widać było dobrze.

 

Martin Vaculik (Cash Broker Stal Gorzów): – Bardzo fajnie, pełny stadion, ta atmosfera, coś wspaniałego. Bardzo przeżywałem każdy ten moment, bo naprawdę było to świetne, czekam na więcej takich meczów. Nie było nerwów, podszedłem do tego pozytywnie i myślę, że wszystko było okej. Dużo się działo, zawody na pewno bardzo ciekawe dla kibiców, do końca nie było wiadomo, co z wynikiem. Za siebie mogę powiedzieć, że absolutnie mi uciekł początek meczu, bo było bardzo gorąco i motory trochę inaczej działy, jeszcze tutaj nie jeździłem meczu w takich warunkach i było to praktycznie coś nowego, bo zazwyczaj jeździmy, jak jest dziesięć stopni mniej i motory muszą się do tego przystosować. Później już było dobrze, ale w ostatnim biegu popełniłem poważny błąd, bo spóźniłem się na starcie, co kosztowało mnie punkty i teoretyczną wygraną drużyny. Raz lepiej, raz gorzej, ale cieszę się z tego remisu i bardzo dziękuję. Myślę, że chłopcy tak samo, wszystkim kibicom dziękujemy, bo pełny stadion to jest to, co zawsze chcemy widzieć i to jest niesamowite i tak naprawdę robimy to też dla kibiców, dla nas i razem się z tego cieszymy.

Udostępnij