Piotr Paluch (trener Cash Broker Stali Gorzów): – Jedziemy ligowym składem, ale jest taka polityka startowa, by zawodnicy, którzy nie występują w Ekstralidze, jeździli więcej w młodzieżówkach. Jest całkiem przyzwoicie. Tor był szybki, odsypał się, coś jak na finale Indywidualnych Mistrzostw Polski. Wszyscy radzili sobie dobrze, choć nie ustrzegli się błędów. Jestem zadowolony. Jechali z energią, choć nie zawsze, ale to następny krok do tego, by być lepszym.

 

Mariusz Staszewski (trener TŻ Ostrovii Ostrów): – Jędrzej Zając się mocno poobijał i zapadła decyzja, by nie jechał. To tylko szkoleniowe zawody. Mamy jakieś stłuczenia, obicia, tygodniowe przerwy. Oby nie było gorzej. Bogdanowicz poprzednią młodzieżówkę pojechał dobrze, teraz też. Myślę, że dostanie okazję na występ w lidze.

 

Piotr Świst (trener Euro Finannce Polonii Piła): – Woźniak nie przyjechał, bo w Opolu miał awarię samochodu i nie dotarł. Grzegorczyk zaczął dobrze, ale bardzo się kurzyło i motocykl zaciągnął raz, drugi i przestał jechać, więc nie było sensu puszczać go w ostatnim biegu. Spokojnie, chłopacy uczą się jeździć.

 

Hubert Czerniawski (Cash Broker Stal Gorzów): – Przygotowanie toru było bardzo dobre, bo nie rozrywał się, nie robiły się koleiny. Po przerwie jechałem drugi raz w Gorzowie i miałem szybki motor. W 11. wyścigu doganiałem Dominika Kuberę, ale zrobiłem błąd i mi odjechał. Jest dobrze. Podczas zawieszenia nie mogłem nawet trenować. Bardzo mi tego brakowało i przed pierwszym treningiem nie było czegoś takiego, jak po zimie, że się człowiek zastanawiał, czy tego nie zapomniał, ale byłem po prostu tak głodny tej jazdy, że przyjechałem i wszystko samo poszło. W MDMW jak najbardziej chcemy wygrać.

 

Alan Szczotka (Cash Broker Stal Gorzów): – Mogło być dużo lepiej. Narobiłem wiele błędów, pomyliłem się z ustawieniami. Tor bardzo się zmieniał. Trzeba trochę popracować i będziemy dążyć do perfekcji. Wygrałem z Wiktorem Trofimowem, z którym trochę powalczyliśmy, ale tylko na torze. Poza nim jesteśmy kumplami. Przegrałem z Kuberą i Tonderem. Myślę, że to przez mój głupi błąd na wyjściach z łuku.

 

Wiktor Trofimow (Fogo Unia Leszno): – Jechałem pierwszy raz po operacji, bo miałem złamany obojczyk. Myślę, że to był udany trening. Jeszcze troszeczkę czuć ten uraz, ale powoli się rozjeżdżę i wszystko będzie dobrze. Jadę na finał mistrzostw Europy juniorów do lat 19 do Divisova w Czechach i na pewno będę miał jeszcze parę innych imprez. Za tydzień jadę do Niemiec na turniej, więc jeszcze będzie trochę jazdy w tym roku. W Gorzowie jestem drugi raz. W zeszłym roku tor był inny. Pod płotem nie odsypało się za mocno, ale jest to tor do ścigania.

 

Kamil Nowacki (Cash Broker Stal Gorzów): – Każdego rywala traktuję tak samo, a nie jechałem przecież z Dominikiem Kuberą czy Damianem Stalkowskim, który dobrze punktował do pewnego momentu. Może byłoby trudniej. W 13. wyścigu pojechał z Hubertem Czerniawskim, ładnie wystrzeliłem ze startu, znalazłem ścieżkę i z niej potem nie zjechałem, byłem szybszy. W pierwszym starcie trochę mi brakowało. Miałem za słabo ustawiony motocykl i mi zdychał. Tor był troszeczkę inny niż rano, kiedy jeździliśmy. Czekałem, aż pod bandą zbierze się trochę luźnego materiału, żeby można było tam pojechać. Tak było właśnie w 13. biegu. W 4. odsłonie jak pojechałem szeroko, to straciłem dystans do Alana Szczotki, musiałem wjechać w krawężnik, a tam miałem za słabą maszynę i mi szarpało.

Udostępnij