Dariusz Molski: Mówiłem na konferencji, że Mazur to mocna drużyna, bo tak jest. Zagraliśmy dobrze, nie daliśmy się największej przeszkodzie, jaka mogła nas trafić, tylko wzięliśmy byka za rogi. Mówię o utrzymywaniu koncentracji. Chociaż nie przez cały mecz, bo były takie momenty, gdzie dwa razy straciliśmy ją, przez co rywal odrabiał po 3 bramki. Nie dało się tego uniknąć. Większość meczu zagraliśmy dobrze. Sama końcówka to wynik tego, że zespół po prostu padł. Jak jest różnica więcej niż 10 bramek to nie gra się już tak dobrze. Tym bardziej, że my cały czas byliśmy zorganizowani, nie odpuszczaliśmy, a oni nie mieli już na nas argumentów. Nasza przewaga fizyczna wyszła zdecydowanie na plus. Byliśmy lepsi, nie da się tego ukryć. Zmiennicy oczywiście zdali egzamin. Tak graliśmy przez cały okres przygotowawczy. To jest taka „polityka”, która się nie do końca sprawdziła w zeszłym sezonie – próbowaliśmy grać w ten sposób, zmiennikami, ale w momencie, w którym powiedzieliśmy sobie, że spróbujemy zaatakować, to niestety trzeba było podejść do tego inaczej. Zespół jest troszeczkę dojrzalszy. Jak widać, na pozycji lewego rozegrania nie widać żadnego ubytku. Wiktor i Adrian rzucili tyle bramek, że może nawet lepiej jak Staszek (Stanisław Gębala – dop. red.).

 

Marek Listkowski (MKS Mazur Sierpc): Przyjechaliśmy tutaj uczyć się i zagrać jak najlepsze zawody. Wynik mówi sam za siebie, dostaliśmy lanie, aczkolwiek zasłużyliśmy na to. Zrobiliśmy zbyt dużo błędów, nie graliśmy konsekwentnie. I niestety, przeciwnicy byli dla nas troszkę zbyt szybcy. Stal stanęła twardo w obronie, mocno. Dobrze grali stop-faul, odbijaliśmy się od nich. Troszeczkę za bardzo się stremowaliśmy. Gdybyśmy rzucili to, co było do rzucenia, to myślę, że różnica spadła by do 8-9 bramek.

 

Adrian Chełmiński: Na początku było trochę stresu, ale później jak zobaczyłem, ze zaczyna iść, że mam wsparcie w chłopakach, zagraliśmy bardzo twardo w obronie, wychodziło nam to, to z każdą minutą ten stres mijał. Wchodziłem, nie bałem się i myślę, że możemy zaliczyć ten debiut przed gorzowską publicznością do udanych. Tak, jak ustaliliśmy z trenerem, zagraliśmy bardzo twardo w obronie, przeciwnik nie mógł się przebić przez linię 9-tego metra, zagraliśmy naprawdę dobre spotkanie. Myślę jednak, że jeszcze kilka rzeczy jest do poprawiania zarówno w obronie, jak i w ataku. Ogólnie lubię rzucać, to z jakiej pozycji, to sprawa drugorzędna. Jestem lewym rozgrywającym, więc łatwiej jest mi rzucać z drugiej linii. Dostałem od trenera pozwolenie na rzucanie i skorzystałem z tego. Jestem zadowolony, że wchodziło.

 

Wiktor Bronowski: Może się wydawać, że ten mecz był łatwy, bo wygraliśmy 13-ma bramkami. To jednak mylne wrażenie. Na szczęście od początku staraliśmy się wypracować w miarę bezpieczną przewagę, co się udało, bo na przerwę schodziliśmy lepsi o 9 bramek. Przede wszystkim obrona zdecydowała o naszym wyniku. Dzięki twardej grze w defensywie było dużo kontra, a wiadomo kontra równa się łatwa bramka. Graliśmy szybko i utrzymaliśmy to do końca. Nie wszystko zawsze wychodzi, mam nadzieję, że będę miał coraz lepszą skuteczność. Jak na pierwszy mecz nie jestem do końca zadowolony, ale chcę się z każdą chwilą rozkręcać.

 

Oskar Serpina: Nie mieli na nas argumentów, chcieliśmy od początku mocno postawić obronę i to nam się udało. Mimo tego wyniku, naprawdę było to trudne spotkanie, trudno nam się grało przeciwko drużynie z Sierpca. Dużo pracy zaowocowało całym mnóstwem kontrataków, co pozwoliło nam troszeczkę odskoczyć i od 10-15 minuty kontrolowaliśmy spotkanie. Myślę, ze kibice mogli się obawiać, jak będzie wyglądała dyspozycja lewego rozegrania, ale my już od czasów sparingów wiedzieliśmy, że nasi nowi, młodzi koledzy świetnie sobie tam poradzą. Mamy z nich wiele pożytku, dobrze weszli w sezon, wkupili się w łaski gorzowskich fanów. Jeszcze troszeczkę brakuje zgrania, ale to nie jest takie proste jak mogłoby się wydawać, potrzeba na to jeszcze masę treningów. Ja ze swojego występu jestem bardzo zadowolony, chociaż po każdym meczu dostrzegam u siebie elementy, nad którymi chciałbym popracować i je poprawić, więc i po tym meczu takie znalazłem.

Udostępnij