To zdecydowanie był mecz Jakuba Żurawskiego. Mimo że na samym początku wydawałoby się, że gorzowianie pokonają gospodarzy pojedynku podobnie jak poprzedniego rywala – twardą obroną – to z każdą wyciągniętą przez bramkarza piłką, goście czuli się na boisku coraz bardziej zagubieni.
Pierwszą bramkę zdobyła Stal, wydawać by się mogło, że dość pewnie i bez problemów radząc sobie z obroną gospodarzy. Później jednak gorzowianie grali coraz gorzej. Najpierw kilka rzutów oddali prosto w ręce bramkarza, który mocno uwierzył w siebie, a później trudno było go już zatrzymać. W obronie zaś zapominali wychodzić do Mateusza Orłowskiego, który bez litości bombardował bramkę Stali rzutami z 9 i 10 metrów. Wielkim atutem gospodarzy był też kibicowski młyn, w którym to niewielka grupa ludzi „robiła robotę”. Bęben i kilka gardeł mocno wspierało swoich zawodników, którzy wyraźnie niesieni dopingiem trafiali nawet takie piłki, które wydawały się nie do trafienia. W bramce dwoił i troił się Krzysztof Nowicki, który był jedynym sprawnym bramkarzem Stali, ale bez pomocy w obronie niewiele mógł zrobić. Atak zaś szwankował od zmiany stylu obrony gospodarzy, choć Stal takie warianty na treningach sprawdzała. Żółto-niebiescy schodzili na przerwę z nietęgimi minami i wynikiem 11:15.
Na drugą połowę Stal weszła zmotywowana do odrabiania strat, ale najgorszą bolączką okazały się nietrafione karne. Mimo że gorzowianie dochodzili na dwie-trzy bramki gospodarzy, nie potrafili w kluczowych momentach pokonać Żurawskiego. Mnóstwo piłek odbijało się też od słupków i poprzeczek, a rzuty z drugiej linii, nie do końca przygotowane, nie leciały często nawet w światło bramki. Wiele błędów popełniali także goście, ale mówiąc żargonem szczypiornistów „ściany zaczęły pomagać”.
Ostatecznie to gospodarze okazali się tego wieczoru lepszą drużyną, wygrywając ze Stalą 28:25. Po spotkaniu padło wiele cierpkich słów pod adresem gry gorzowskiej drużyny, jednak miejmy nadzieję, że taki kubeł zimnej wody podziała i w następną sobotę zobaczymy na własnym parkiecie taką drużynę, jaką chcielibyśmy oglądać przez cały czas.
Wyniki:
Stal Gorzów: 25 (11)
Nowicki, Marciniak – Stupiński 6 (1/2), Starzyński 4 (1/2), Droździk 4 (1/1), Serpina 3, Bekisz 2, Marcin Smolarek 2 (1/2), Mariusz Smolarek 2, Bronowski 1, Kryszeń 1 (0/1), Chełmiński, Śramkiewicz, Gałat, Kłak, Turkowski.
Trener: Dariusz Molski
Fizjoterapeuta: Krzysztof Korbanek
Kartki: Droździk, Bekisz.
Kary: Bekisz, Stupiński, Bronowski, Chełmiński (2), Smolarek Marcin.
Karne: 4/8
MKS Grudziądz: 28 (15)
Ziółkowski, Knopik, Żurawski 1 –Orłowski 7, Kostrzewa 5 (1/2), Szwed 4, Kruszewski 4 (1/1), Bartecki 3, Wojciechowski 1, Saraczyn 1, Grabowski 1, Landzwojczak 1, Skoroch, Piernicki, Bieniek, Rudnicki.
Trener: Andrzej Kaczorowski
Kierownik: Dawid Ziółkowski
Trener II: Sylwester Ziółkowski
Kartki: Landzwojczak, Orłowski (2), Wojciechowski.
Kary: Landzwojczak (2), Bartecki.
Karne: 2/3
Widzów: ok 150 osób
Sędziowie: Adam Dejna – Kamil Raszewski (Tczew)
Delegat: Mirosław Majchrowski (Gdańsk)