Jesteś Finalistą w Konkursie Miss Polonia, jedyną z województwa Lubuskiego. Wzbudziło to zainteresowanie lokalnych mediów i samych mieszkańców. Czy czujesz na sobie jakąś presję z powodu udziału w wyborach najpiękniejszej Polki?

Nie. Przyznam szczerze, że podchodzę do tego na tak zwanym luzie i myślę, że to jest bardzo fajna przygoda i mogę się wykazać, poznać ciekawych ludzi. Zawsze będą z tego świetne wspomnienia, także podchodzę do tego bez żadnej presji. Nikt na mnie nie naciska, ja na siebie też nie naciskam. Nie oczekuję od siebie niczego, co byłoby powyżej moich możliwości.

 

Jak narodził się pomysł na udział w konkursie piękności?

Wyszło to dość spontanicznie. Nigdy nie planowałam brać udziału w takim konkursie. Zostałam zauważona przez organizatora, odezwał się do mnie na portalu społecznościowym. Jestem kandydatką, która weszła od razu do finału z tak zwaną „dziką kartą”, czyli nie brałam udziału w eliminacjach gorzowskich, wojewódzkich i ogólnopolskich – po prostu jestem od razu w finale i myślę, że jest to super wyróżnienie i to mnie właśnie skłoniło, żeby się zdecydować. Babcia zawsze mi mówiła, że nic się nie dzieje bez przyczyny. Nie mam nic do stracenia.

 

Jest coś takiego, jak stereotyp miss, często słyszy się o kobietach biorących udział w takich konkursach nieprzychylne opinie. Spotkałaś się z czymś takim? Co myślisz o takim postrzeganiu uczestniczek przez społeczeństwo?

Ludzie mają to do siebie, że są bardzo odważni i niemili, ale nigdy twarzą w twarz, a najczęściej przez Internet, anonimowo. Pojawił się artykuł na temat konkursu w portalu plotkarskim i to był zły pomysł, by przeczytać komentarze. Stwierdziłam, że więcej tego robić nie będę. Jeśli ktoś chce coś napisać złośliwego, to każdy potrafi. Myślę, że to jest cecha ludzi mało odważnych. Panuje taka opinia i stereotyp, że tak zwane „misski” to głupie dziewczyny, które nie mają nic w głowie i wszystko chcą osiągać swoją urodą. Absolutnie jestem przeciwniczką czegoś takiego. Organizator konkursu także podkreśla, że nie wygląd jest najważniejszy, ale duże znaczenie ma charakter – to jak kto się wypowiada, co ma w głowie i jak się zachowuje. Myślę, że wcale nie trzeba się zmieniać, żeby coś osiągnąć i chciałabym udowodnić, że można w konkursie Miss Polonia zostać sobą i zachowywać się przy tym normalnie.

 

Mówisz, że nie masz nic do stracenie a udział w konkursie traktujesz jako przygodę. Jednak wybory Miss rządzą się swoimi prawami i jak w każdym konkursie, tak w tym również, jest rywalizacja. To pojęcie nie jest Ci obce.

Tak, trenowałem. Byłam sportowcem wyczynowym. Trenowałem przez dziewięć lat z Panem Tomaszem Saska, trenerem kadry narodowej, którego bardzo pozdrawiam. Tak naprawdę od najmłodszych lat sport był całym moim życiem – gimnazjum sportowe, liceum sportowe, treningi siedem razy w tygodniu, obozy kadry narodowej, w trakcie obozów dwa razy więcej treningów. 6 na 12 miesięcy nie było mnie w domu, to było całe moje życie. Dostałam też propozycję stypendium w Stanach Zjednoczonych, żeby tam trenować. To było wielkie marzenie i z tym wiązałam swoją przyszłość. Z dnia na dzień, na zwykłych rutynowych badaniach sportowych okazało się, że mam wadę serca – po prostu koniec. Nie było mowy o sporcie. Usłyszałam, że nie mam nawet prawa podbiec na autobus i wejść po schodach. Walczyłam z tym długo, odwiedziłam chyba wszystkich specjalistów i niestety okazało się, że wada jest faktycznie na tyle poważna, że nie mam szans w sporcie. Z ciężkim sercem musiałam zrezygnować, ale jakoś się to wszystko ułożyło. Nic się nie dzieje bez powodu. Zajęło to trochę czasu, zanim się z tego wygrzebałam, ale robię inne rzeczy. Sport mnie wiele nauczył, wychował mnie, pokazał taką zdrową rywalizację. Nauczył mnie ciężko pracować, bo to były ciężkie treningi. To był piękny czas, który wspominam i myślę, że sport był najlepszym nauczycielem.

 

Pochodzisz z Gorzowa Wielkopolskiego ale teraz na co dzień mieszkasz w Warszawie. Kiedy mówisz o tym, gdzie się wychowałaś, co słyszysz?

Jak Gorzów, to tylko Stal Gorzów. Wszyscy zawsze się pytają czy jestem kibicem, czy chodzę na żużel i czy załatwię jakieś wejściówki.

 

My wiemy, że chodziłaś na żużel.

Tak, to są niesamowite emocje. Ostatnio byłam na meczu, gdy jeździliśmy z Zieloną Górą, także było to bardzo emocjonujące, również przed i po meczu. Było naprawdę super. Mi to troszeczkę przypomina bieżnię i wyścig, bo to przecież jest wyścig! Kojarzy mi się to z moim ukochanym sportem, który będzie dla mnie zawsze na pierwszym miejscu. Jest to wspaniała rozrywka i wiem, że ludzie, którzy nigdy nie byli na żużlu także to widzą. Jak rozmawiam ze znajomymi w Warszawie, którzy oglądają rozgrywki w telewizji, to słyszę, że to super sport, że mamy w Gorzowie piękny stadion i naprawdę to robi wrażenie. I ta zawziętość kibiców – w lekkoatletyce tego nie ma i nigdy nie było. U nas na Mistrzostwach Świata nie było tyle ludzi, co tutaj jest na jednym meczu i to jest niesamowite. Bardzo zazdroszczę naszym żużlowcom, że mają takie wsparcie wśród swoich kibiców – to jest piękne.

 

Wybory Miss Polonia 26 listopada… Wyobraźmy sobie, że budzisz się 27 jako nowa Miss Polonia. Co myślisz? Co się zmieniło?

Myślę, czy jeszcze raz się nie obudzić. W sporcie nauczyłam się, żeby niczego nie przewidywać. Wiem, że życie jest bardzo nieprzewidywalne i raczej nie myślę o tym, co będzie, bo tego też to życie mnie nauczyło. Co by nie było, to mam wsparcie rodziny, rodziców i będzie to fajna przygoda. Sam finał to już dla mnie wygrana. Ja nie potrzebuję sobie, czy komuś czegoś udowadniać. Wynik konkursu zależy od Jury, jeżeli zostanę Miss Publiczności to będzie to największe wyróżnienie i największa radość dla mnie, bo to znaczy, że ludzie na mnie głosowali, nie tylko przez to jak wyglądam, ale też dzięki temu jaki mam charakter.

 

Głosować na Ciebie można wysyłają SMS o treści MISSPOLONIA.2 na numer 73601 (koszt 3,69zł z VAT / sms). Na koniec najważniejsze pytanie: czego Ci życzyć?

Zdrowia – to najważniejsze.

Udostępnij