Granie meczu w urodziny wydawać by się mogło nie do końca komfortową sytuacją, zwłaszcza biorąc pod uwagę, że piłka ręczna jest sportem wyjątkowo kontaktowym, jednak zupełnie inaczej do sobotniego spotkania z Gwardią Koszalin podszedł Mateusz Stupiński, który tego dnia kończył 29 lat. – Nie można chcieć chyba niczego więcej od urodzin niż to, co stało się w sobotę. Chyba tylko, żeby w urodziny zawsze wypadał jakiś mecz w Gorzowie, albo i na wyjeździe, żeby te bramki wpadały, żebyśmy wygrywali – powiedział „na gorąco” po spotkaniu solenizant.

 

Mateusz wybrał najlepszy możliwy sposób na świętowanie, ponieważ pokonanie Gwardii 10-bramkową różnicą mogło dać jedynie radość jemu samemu, jak całej drużynie, czy kibicom zgromadzonym w hali przy Szarych Szeregów 7. – Cieszymy się. Zagrało to, co sobie założyliśmy sobie przed meczem i stąd pojawił się taki a nie inny wynik – podkreślił lewoskrzydłowy Stali. – Wiedzieliśmy, gdzie są ich mocne, a gdzie słabe strony. Wiedzieliśmy, że gdy poprawimy obronę, to na pewno przybędą nam łatwe bramki z kontrataków, co się stało. Odskoczyliśmy na bezpieczną przewagę, a wtedy gra się łatwiej – dodał.

 

Radość nie trwała jednak zbyt długo, bo z tyłu głowy tłukła się już myśl o kolejnym, zbliżającym się wielkimi krokami pojedynku – meczu derbowym z KU ASZ Uniwersytetu Zielonogórskiego. – Powiem szczerze, że ten mecz w Zielonej Górze w sobotę będzie zupełnie inaczej wyglądał niż to spotkanie w Gubinie. Oni będą u siebie, na pewno są podwójnie podrażnieni tą porażką w Pucharze i będą chcieli do końca nam pokazać lwi pazur i wygrać z nami. Od jutra i poniedziałku zaczynamy przygotowania do derbów – powiedział główny strzelec i egzekutor rzutów karnych w Stali.

 

Hasło „derby” elektryzuje wszystkich, a te gorzowsko-zielonogórskie czy zielonogórsko-gorzowskie mają dodatkowy wymiar związany z derbami żużlowymi. Wiedzą o tym zawodnicy, ale nie zamierzają w żaden sposób podchodzić do tego meczu inaczej. – Wiadomo, to prestiżowe spotkanie, nikt nie odpuści i każdy wsadzi głowę tam, gdzie niektórzy nie włożą ręki. Ale taka jest natura sportowca, chcemy wygrywać – zakończył świeżo upieczony 29-latek.

Udostępnij