Poprzednie mecze dały się we znaki gorzowskiemu zespołowi. Żółto-niebiescy mają potężne problemy kadrowe po meczu z MKS-em Real-Astromalem Leszno, ale także po wcześniejszych meczach czy po prostu trudach sezonu. Gdyby wymieniać wszystkie kontuzje i urazy, z jakimi zmagają się Stalowcy, okazałoby się, że zdrowych piłkarzy ręcznych Stali można policzyć na palcach jednej dłoni.

 

Po meczu z Lesznem trener gorzowskiego zespołu zapowiadał, że do Żukowa pojadą być może w piątkę i zawalczą tym, co będą mieli. Jak to wygląda w rzeczywistości przedmeczowej? Rzeczywiście w piątkę? – Prawie. W 9 chyba. Plus, jeżeli dobrze pójdzie, to dwóch bramkarzy, więc może nas będzie 11, a może nie – powiedział pół żartem pół serio szkoleniowiec żółto-niebieskich.

 

Tak tragicznej sytuacji kadrowej jeszcze chyba w Gorzowie nie było. Mimo sporej wygranej nad Lesznem, nie ma się z czego cieszyć, a atmosfera w drużynie jest raczej trudna, bowiem wszyscy zdają sobie sprawę z tego, że sytuacja jest nieciekawa. – Atmosfera jest… wylajtowana. Bo co mamy teraz zrobić? Nie możemy nic zrobić, tylko czekać na mecz i zobaczyć, co będzie. (śmiech) Nie udało nam się meczu przełożyć, mówiąc już teraz zupełnie poważnie. GKS Żukowo nie ma żadnego wolnego terminu już do końca czerwca i tyle – powiedział Dariusz Molski.

 

W tej sytuacji żukowska drużyna okazuje się być rywalem na miarę najlepszych drużyn w lidze, mimo że w tabeli okupują raczej jej dolną część, aktualnie zajmując 12. miejsce. Głównym atutem gospodarzy sobotniego spotkania będzie zatem sytuacja kadrowa i lekka przewaga psychologiczna nad rozbitym kontuzjami gorzowskim zespołem. – Zdecydowanie jest to groźna dla nas drużyna, a w obliczu naszej sytuacji, to Żukowo jest aktualnie zdecydowanym faworytem – wyjaśnił trener Molski. Gorzowianie wiedzą jednak, że miano faworyta, to presja. – To może być nawet taka strategia. Tego się boję. Natomiast ta nasza dziewiątka, która będzie grała, zagra do upadłego. Nie położymy się – zapowiedział szkoleniowiec gorzowskiej ekipy.

 

Czy Stal w tej sytuacji ma prawo w ogóle myśleć o jakichkolwiek atutach przed nadchodzącym dużymi krokami spotkaniem? – Tak. Stal sama w sobie jest atutem. Stal to atut, Stal to siła. Pokazaliśmy w niejednym meczu, że potrafimy grać, i jaki mamy charakter. Myślę, że w obliczu tak niekorzystnych okoliczności jesteśmy w stanie się na tyle zmobilizować, że będziemy równorzędnym przeciwnikiem dla Żukowa – opowiedział.

 

Gorzowianie do Żukowa mają jakieś 300 kilometrów w jedną stronę i nie zamierzają jechać tam po to, by przegrać. Ambicja i wola zwycięstwa pozostaje taka sama, jak przed każdym innym meczem z szeroką ławką zawodniczą. – Celem jest zwycięstwo. Przecież nie jedziemy przeszło 300 kilometrów, żeby zjeść pizzę po meczu – zakończył trener Stali.

 

Spotkanie z Żukowem odbędzie się w sobotę o 18.00. Gorzowianie pojadą tam jak zawsze z chęcią zwycięstwa. Czy sytuacja kadrowa pozwoli na równorzędną walkę na boisku? Przekonamy się już niedługo!

 

Jak zawsze od rana zapraszamy na fanpage Stali, gdzie pojawią się materiały i zdjęcia z samego wyjazdu, a następnie relacja live z meczu.

Udostępnij