Co porabiają podopieczni Mieczysława Woźniaka i Pawła Parysa? – W tym roku tradycyjnie, tak jak w zeszłych latach, trenujemy cyklem dwudniowym na basenie we wtorki i w sali gimnastycznej w piątki. Jak na razie, bo możliwe, że to się zmieni. W tym roku planujemy dołożyć coś z biegania, takich poważniejszych zajęć, ponieważ grupa staje się coraz starsza. Chłopcy mają coraz większe wymagania fizyczne. Jeśli się uda, to dołożymy jeszcze coś do tego, co już mamy – przyznał młodszy ze szkoleniowców.

Jak wyglądają poszczególne zajęcia? – Na basenie czasami robimy coś dla nauki, jak zajęcia doskonalenia pływania, ale głównie są to zabawy, gry zespołowe. Wszystko w wodzie. Później chłopcy mają chwilę na rekreację, zabawę na zjeżdżalniach, co służy bardziej do integracji chłopaków. W piątek mamy docelowe zajęcia w sali, na których kształtujemy sobie poszczególne elementy, jak siłę, sprawność, elastyczność. Także pewne sytuacje przy wypadkach, np. uczymy się trzymania głowy blisko klatki piersiowej. Jest to bardzo ważne, żeby wyrobić sobie nawyk i w razie upadku nie uderzyć głową o tor. Ponadto integracja grupy, różne gry, zabawy i konkursy sprawnościowe – zdradził Parys.

To dopiero początek przygotowań. Jak na razie frekwencja nie jest zadowolająca, ale nie ma powodów do obaw. – Jesteśmy po dwóch tygodniach treningowych, dokładnie po trzech blokach zajęciowych. Z frekwencją jest słabo, ale nie ze względu na dojazdy, ale na sezon chorobowy, którego ofiarą sam się stałem. Spora część grupy jest chora i siedzi w domu. Troszeczkę inaczej więc trzeba prowadzić zajęcia. Czekamy aż wszyscy wyzdrowieją i zaczniemy trenować w pełnym składzie. Co do dojazdowiczów, to może i stanowi to dla nich jakiś problem, ale dzielnie walczą i są tacy, którzy dojeżdżają na zajęcia nawet spod Poznania – wyjaśnił były żużlowiec.

A co o zajęciach mówią sami zainteresowani? – Spotykam się z trenerami Pawłem Parysem i Mietkiem Woźniakiem oraz kolegami, żeby mieć formę na przyszły sezon. W zeszłym roku nie opuściłem ani jednego treningu i w tym roku też chcę tak zrobić. Najbardziej lubię halę, bo lubię piłkę i równowagę – mówił Krystian Gręda, a wtórował mu Dominik Woźniak, który trenuje też we własnym zakresie. – Chodzę do Olo-Med, gdzie rozciągam się, biegam na bieżni i ćwiczę. Poza tym jeżdżę też na crossie – powiedział.

Istotnym elementem treningów jest fakt, że dzieci, mimo młodego wieku, wiedzą po co uczęszczają na zajęcia. – Jeżeli wykonujemy jakiś obwód stacyjny, to staram się za każdym razem rozmawiać z dziećmi na temat, czy wiemy, co budujemy tym ćwiczeniem i do czego może nam się przydać. Staram się z nimi dyskutować i uświadamiać ich, że przykładowo siła jest potrzebna do trzymania kierownicy czy nogi na haku. Trenujemy skoczność, żeby mięśnie były elastyczne. Oni też mają mówić swoje uwagi. Mają nie tylko wiedzieć, że trzeba coś robić, ale po co robimy i co w przyszłości da im to na torze – tłumaczył Paweł Parys.

Grudzień to też dobry czas na podsumowanie roku 2017. – To był udany rok dla nas. Udało się zdobyć kilka medali, zarówno indywidualnie, jak i drużynowo. Najbardziej cieszy rozwój zawodników. Cała grupa chłopców poprzesiadała się na większe motocykle, doszło kilku nowych. Poza medalami tych starszych, którzy już trochę jeżdżą i to cieszy, to jeszcze są te nowe pokolenia, które przychodzą i rozwijają swoje umiejętności – opisał młody trener. Mały niesmak pozostaje w związku z pożarem infrastruktury na stadionie w Wawrowie, ale już wkrótce powinniśmy mieć dobre wieści na ten temat, bowiem odbudowa trwa.

A jaki był miniony sezon dla samego szkoleniowca? – Tak, jak moi podopieczni: cały czas się uczę, staram się szukać nowych rozwiązań, cały czas coś wprowadzać. Najważniejsze, że pojawiają się tego efekty. Cieszę się, że idzie to do przodu i mam nadzieję, że taka tendencja utrzyma się zarówno dla chłopaków, jak i dla mnie – opowiedział 23-latek.

Co jeszcze przed miniżużlowcami JUST FUN GUKS Speedway Wawrów? – Mieliśmy w planach spotkanie z psychologiem, żeby omówić nie tylko te fizyczne aspekty, nad którymi teraz pracujemy, ale też psychiczne. Porozmawiać o tym, o czym dzieciaki myślą w czasie startów, jak do tego podchodzą. Ten sezon chorobowy pokrzyżował nam plany i to sobie przełożyliśmy. W najbliższym czasie po świętach na pewno zostanie to zrealizowane – zakończył Parys.

Udostępnij