www.stalgorzow.pl: Bartosz, przede wszystkim zacznijmy od tego, jak się czujesz, jaki jest stan Twojego zdrowia?

Bartosz Starzyński: – Czuję się coraz lepiej. Rehabilitacja pomaga, także widzę postępy. Cieszę się, że jest coraz lepiej i że przybliża się mój powrót na parkiet i występ z drużyną w jakimś meczu.

 

Mam wrażenie, że mi – jako media, jako kibice – nie do końca docenialiśmy wagę Twojej kontuzji. Co tak naprawdę Ci było, jakie były pierwsze diagnozy?

– Tak naprawdę to ja sam na początku nie wiedziałem, że to będzie aż tak poważne. Pojechałem do RehaSportu do Poznania i okazało się po badaniach, że mam uszkodzone dwa więzadła w stawie skokowym, a z tego jedno bardzo poważnie. Zalecano mi operację. Po przedyskutowaniu z klubem, ale także z moją żoną, bo w przypadku wyboru leczenia operacyjnego rekonwalescencja znacznie by się wydłużyła, podjęliśmy decyzję o rehabilitacji. Jak się okazuje – bardzo słusznie.

 

Jak przebiegał okres rehabilitacji?

– Razem z Konradem Wieczorkiem rozpoczęliśmy działania rehabilitacyjne już od niedzieli po meczu z Zieloną Górą. Konrad bardzo mi pomógł w tych pierwszych dniach i tygodniach. Później rehabilitację prowadziłem z moim przyjacielem z Płocka, który mocno siedzi właśnie w tych dziedzinach i pomógł mi w równie dużym stopniu.

 

Pojawiłeś się już na treningach w Gorzowie, ale na tę chwilę pozostajesz raczej na uboczu. Dlaczego i kiedy przewidujesz powrót do regularnych ćwiczeń piłki ręcznej?

– Jadąc do Gorzowa 2 stycznia miałem zamiar trenować, ale mój rehabilitant powiedział, że nie mogę. Jeszcze przez tydzień muszę skupić się na ćwiczeniach indywidualnych i wzmacnianiu więzadeł oraz stabilizacji wraz z pracą z naszym Krzysiem (Krzysztofem Korbankiem – dop. red.). Mam nadzieję, że już w następnym tygodniu będę mógł w pełni uczestniczyć w treningach z drużyną.

 

Jaka jest szansa, że zagrasz w meczu z Malborkiem?

– Robię wszystko, co w mojej mocy, żeby zagrać. Nie chcę zapeszać. Jeśli się uda wrócić na Malbork i nic się nie stanie, to będę grał już do końca sezonu. Jeśli nie, to na mecz z Grunwaldem będę już w stu procentach gotowy.

 

Chciałbyś coś przekazać kibicom?

– Na pewno chciałbym równie licznie widzieć naszą gorzowską publikę w tym roku, jak to miało miejsce w poprzednim. Wspierajcie nas w tych trudnych teraz chwilach. Koniec roku mieliśmy niepomyślny, ale chcemy wrócić na właściwe tory.

Udostępnij