Zdobycie 40 bramek w meczu na poziomie pierwszoligowym zdarza się niezwykle rzadko ze wzglefu na wyrównany poziom zespołów i nacisk na defensywę. W Gorzowie ostatni wynik z 40 zdobytymi bramkami padł dwa lata wcześniej, co tylko potwierdza, jak wielki sukces odniosła Stal w meczu przeciwko MKS-owi Grudziądz. - Generalnie mieliśmy takie założenie, żeby się zemścić po meczu w Grudziądzu, który nam kompletnie nie wyszedł, który nas boli do teraz. Udało się. Fajnie, 40 bramek, sam trochę porzucałem, ale tak jak każdy z nas. To niestety i tam nie zrekompensuje nam 3 straconych punktów z Grudziądza - powiedział po spotkaniu najlepszy strzelec meczu, Aleksander Kryszeń.

 

O zdanie na temat gry swojej i całej drużyny zapytaliśmy też bramkarza i jednocześnie MVP spotkania, Cezarego Marciniaka. - Czy zasłużyłem? Nie wiem. Cieszę się,  że zostałem wyróżniony, ale tutaj należą się wielkie brawa dla całej drużyny. Wszyscy zasługują na wyróżnienie - powiedział jak zawsze skromny. - Może, może moglibyśmy jeszcze bardziej wyśrubować wynik, mniej stracić w końcówce, bo już delikatnie się rozpedziliśmy, ale to naturalna kolej rzeczy. Wynik oscylował około 20 bramek przewagi, więc naturalna rzecz. Mieliśmy jednak wielką ochotę na akt zemsty za to, co stało się pół roku temu. Udało się. Wszystko nam wyszło tak jak chcieliśmy, bo ten pierwszy mecz zostawił nam drzazgę w ambicji. Zemsta wykonana - podsumował spotkanie.

 

Teraz gorzowianie będą mieli szybką i nieco niespodziewaną sposobność do zrewanżowania się innej drużynie, z którą porażka bolała, mianowicie z Warmią Olsztyn. To dobry moment? – Do tego meczu z pewnością również podejdziemy bardzo zmotywowani. Trochę nas zaskoczyło, że ten mecz odbędzie się aż tak szybko, ale myślę, że to dla nas dobrze. Jesteśmy teraz w gazie, widać to po wyniku, więc czekamy na Olsztyn. Spokojnie z kolejną drzazgą w ambicji - zakończył Marciniak.

Udostępnij