www.stalgorzow.pl: Olek, czy trudno jest się zmotywować do treningów po takim meczu jak w Warszawie?

Aleksander Kryszeń: - Najważniejsze jest to, aby z każdej porażki potrafić wyciągnąć wnioski i starać się poprawić to, co zrobiliśmy źle, by kolejny mecz nie był powtórką z rozgrywki. Motywacji nam nie brakuje. W końcu gramy w Stali Gorzów, a to zobowiązuje!

 

Co dzieje się w Twojej głowie, gdy masz słabszy mecz i piłka wyraźnie nie chce trafiać do bramki? To Cię motywuje/demotywuje?

– Generalnie każdy sportowiec musi pamiętać, aby się nie zniechęcać. Wiem, że jakbym się nie starał, to i tak zdarzają się słabe mecze. Właśnie taki jest sport. Po słabszym meczu najważniejsze jest to, aby szybko wyciągnąć z niego wnioski i w kolejnym spotkaniu zaprezentować się z dobrej strony, by poziom występu był zadowalający dla kibiców, ale przede wszystkim dla mnie.

 

Gdybyś miał porównać rywali z Warszawy i  Kościerzyny, to która z druzyn jest dla Ciebie trudniejsza i dlaczego?

– Myślę, że porównywanie tych dwóch zespołów nie do końca ma sens. A to dlatego, że są to zespoły grające zupełnie inną piłkę ręczną. Wyjazd do Kościerzyny będzie tak samo trudny, jak do Warszawy. To jednak nie znaczy, że planujemy przegrać! (śmiech) Musimy w końcu przełamać niemoc na wyjazdach, bo to właśnie te mecze wybitnie nie idą nam w tym sezonie. Do Kościerzyny jedziemy z myślą o zwycięstwie i liczymy, że zgarniemy pełną pulę punktów w regulaminowym czasie gry.   

 

Czy słysząc o kontuzjach u rywala wyzwala to w Was, piłkarzach ręcznych, jakieś dodatkowe odczucia, emocje?

– Myślę, że dla nas wieści o kontuzjach nie mają wpływu na przygotowania do meczu. Nie chciałbym powiedzieć, że jesteśmy do nich przyzwyczajeni, ale w naszym sporcie kontuzje są całkowicie normalną sytuacją. Tak samo w tym sezonie trapią nas, jak Kościerzynę, więc nie zwracamy na to większej uwagi i do meczu podejdziemy maksymalnie skupieni z myślą o tym, że rywal zagra w najsilniejszym składzie.

 

Co według Ciebie może być najtrudniejsze dla Stali w meczu przeciwko Sokołowi Kościerzyna?

– Największym problemem w sobotnim meczu moim zdaniem możemy być my sami. Jeżeli wszystko dobrze zafunkcjonuje, na co ogromnie liczymy, to myślę, że przywieziemy komplet punktów z bardzo „gorącego” terenu, jakim jest Kościerzyna.   

 

Opowiedz o przygotowaniach.

– Generalnie przygotowania do meczu były takie same, jak do każdego kolejnego spotkania. Wiemy, na co mamy się przygotować, jakie warunki posiada i czym dysponuje przeciwnik. Boisko w Kościerzynie zweryfikuje to, jak i czy dobrze przygotowaliśmy się do tego spotkania.

 

Jaki cel stawiacie sobie na ten mecz? Czy wywiezienie jakichkolwiek punktów już będzie sukcesem, czy gracie o pełną pulę?

– Celem jest zwycięstwo. Stać nas na to. Jeżeli oczywiście wszystko dobrze zafunkcjonuje, to pełna pula punktów wróci w sobotę w nocy do Gorzowa. Niech tylko kibice mocno trzymają za nas kciuki, a my zrobimy wszystko, aby z tego trudnego terenu przywieść komplet punktów.

Udostępnij