Byli żużlowcy ogromnie cieszą się z faktu, że w tak wspaniały sposób czczona jest pamięć o jednym z nich. Edward Jancarz był przecież nie tylko zawodnikiem, ale także trenerem, wychowawcą, o czym mógł się przekonać Jerzy Rembas. Dwukrotny indywidualny wicemistrz Polski wierzy, że turniej będzie stać na wysokim poziomie.
– Miejmy nadzieję, że nazwisko Edwarda Jancarza będzie motywować zawodników. Memoriał legendy polskiego sportu żużlowego powinien być odjechany z udziałem czołówki światowej, dającej z siebie wszystko. Nie tylko odjechać, bo to by było bardzo nieładnie. Kandydatów do zwycięstwa jest dużo. Ważne, żeby wszyscy zawodnicy potraktowali ten turniej serio i włożyli serce w walkę. Jancarz to człowiek, który zasłużył na to, żeby traktować go bardzo poważnie – stwierdził. – Trzeba oddać ukłon zarządowi Stali Gorzów, bo te nazwiska, co są, to światowej klasy zawodnicy. Edward Jancarz zasłużył, aby takie imprezy odbywały się w najmocniejszej obsadzie – przytaknął mu Stanisław Maciejewicz.
Na liście startowej nie brakuje nazwisk mniej utytułowanych jeźdźców. Działacze Stali Gorzów postanowili sprawdzić chociażby utalentowanego Australijczyka Rohana Tungate’a. – Oczywiście, mogą zaskoczyć. Młodzież potrafi wszystko. Mają się mierzyć ze starszymi w takim właśnie turnieju. Nie jest to może sprawdzian, ale mają możliwość sprawdzenia się z lepszymi zawodnikami – przyznał Rembas.
Członkowie tzw. Starej Gwardii” nie chcieli typować najlepszej trójki, tłumacząc to dużą liczbą niewiadomych. Swoich faworytów jednak mają. – Bartek Zmarzlik. To nie podlega żadnej dyskusji. Nie świadczy to o tym, że ma wygrać, ale jest głównym faworytem – mówił Jerzy Rembas. – Chciałbym, żeby wygrał Zmarzlik. A jak nie on, to chociaż któryś z naszych polskich Stalowców – dodał Marek Towalski.
– Dla mnie obojętne, kto zwycięży w Memoriale Edka Jancarza, tylko chciałbym, żeby wszystko odbyło się szczęśliwe, bez upadków. To początek sezonu. Serce jest za Stalą Gorzów – zdradził z kolei Maciejewicz, którego zdanie podziela Stanisław Szczuciński. – Byle szczęśliwie odjechać zawody. Serce – wiadomo – chciałoby, aby wygrał Bartek. Jest jeszcze Krzysiu Kasprzak, Linus, Vaculik. Praktycznie jest to obsada jak z Grand Prix. Trzeba też wziąć poprawkę, że to początek sezonu. Niektórzy zawodnicy będą testować sprzęt.
Ostatnie zdanie wywołało małą dyskusję, bowiem w tej sprawie głosy były podzielone. – Mimo wszystko, jest to początek sezonu i będzie dużo testowania, będą niespodzianki i wyniki mogą być bardzo różne, chyba że któryś się wstrzeli i będzie poza zasięgiem. Uważam, że turniej będzie bardzo wyrównany. Zawodnik wygrywający memoriał zgromadzi maksymalnie 12 punktów – stwierdził Towalski, a dawny majster zripostował: – Nie będą testować, bo już będą mieli to za sobą. Ci zawodnicy, którzy startują w takich imprezach, to jadą na sto procent. Nie ma odpuszczania. Chcą się wykazać, bo wtedy też na przyszły sezon mają szansę wystartować w tym turnieju – zauważył Maciejewicz.
Jest jednak jeden żużlowiec spoza gorzowskiej drużyny, który będzie miał ogromną chrapkę na zwycięstwo. Mowa o reprezentancie Falubazu Zielona Góra, Patryku Dudku, który stanie przed szansą skompletowania hat-tricka, bowiem wygrywał Memoriał Edwarda Jancarza w dwóch poprzednich sezonach. – Patryk Dudek to jest już światowej klasy zawodnik – przyznał Stanisław Maciejewicz. – Trudno mi się wypowiadać na takie tematy, ale myślę, że ten zawodnik jest w stanie powalczyć z najlepszymi – stwierdził natomiast Jerzy Rembas.
Z całą pewnością emocji nie powinno zabraknąć. Przypomnijmy, że w turnieju wystąpią Szymon Woźniak, Krzysztof Kasprzak, Martin Vaculik, Linus Sundstroem, Bartosz Zmarzlik, Patryk Dudek, Jarosław Hampel, Leon Madsen, Emil Sajfutdinow, Antonio Lindbaeck, Peter Kildemand, Nicki Pedersen, Rohan Tungate, Grzegorz Zengota i Przemysław Pawlicki. Nadal czekamy na ogłoszenie nazwiska ostatniego zawodnika. – Ten memoriał powinien być do końca świata! – podsumowuje Rembas.
„