Gorzowianie rozpoczynają sezon 2018 z jasnym i określonym celem. – Od ostatnich moich słów nic nie uległo zmianie. Cel postawiony przed drużyną to jest awans do rundy finałowej. Zeszły sezon idealnie nam pokazał, że drużyna, która zajmie po rundzie zasadniczej czwarte miejsce może zostać Mistrzem Polski, a drużyna, która wygrywa tę część, może zostać bez medalu – powiedział na wstępie sternik gorzowskiego klubu, Ireneusz Maciej Zmora. Prezes Stali nawiązał także do poprzedniego sezonu, który Stal również zakończyła medalem. – Poprzedni sezon zakończyliśmy z brązowym medalem. W sporcie już tak jest, że trzeba walczyć o najwyższe stawki. Na pewno wszyscy w klubie – my, zawodnicy, trenerzy dokonamy pełnej mobilizacji i starań, by efekt był jak najlepszy. Na tym etapie skupiamy się na walce i awansie do fazy finałowej – dodał.

 

Gorzowianie walkę o postawione przed nimi cele rozpoczną już w najbliższą niedzielę meczem z Get Well Toruń. Żółto-niebiescy nie ukrywają, że wsparcie kibiców jest dla nich szczególnie istotne. – Pierwszy mecz, w najbliższą niedzielę o 19.00. Wszystkich kibiców zapraszam bardzo serdecznie. Wszyscy na żółto! To jest ważne. Mówią, że jesteśmy „żółtasy” i tak jest, ubierzmy się wszyscy na żółto i głośno dopingujmy naszą drużynę – zachęcił Zmora.

 

Kilka dni przed inauguracją swoje urodziny obchodził Martin Vaculik, który jednak podkreślał, że jest profesjonalistą i nie miał czasu na szczególne świętowanie tej uroczystości. – Nie ma czasu na szampana. Szampan w moim przypadku to dopiero po sezonie. Od pewnego czasu jestem już w trybie sportowo-sezonowym, a sportowiec ma takie życie, że jednak tego typu kwestię odkłada się na bok. Teraz skupiam się w stu procentach na treningach i na pierwszym meczu – wyjaśnił kapitan żółto-niebieskich. – Trenuję codziennie i już nie mogę doczekać się meczu! – powiedział.

 

Martin Vaculik w Stali jeździ już od roku i to właśnie z klubu z Torunia przeniósł się nad Wartę. Czy w związku ze swoją przeszłością klubową jakieś szczególne emocje pojawiają się u niego przed meczem z drużyną Get Well? – Już w zeszłym sezonie nie miałem jakichś szczególnych emocji względem meczów z Toruniem. Czy jadę przeciwko nim, czy przeciwko komuś innemu, cieszę się jazdą na żużlu i to sprawia mi frajdę. A jeśli stoję pod taśmą ze światowymi gwiazdami, to tym lepiej. Jazda z najlepszymi stwarza wiele możliwości, ze względu na ich doświadczenie i jazda przez to jest przyjemna – stwierdził Vaculik.

 

Gorzowianie w tym roku nie mieli za wiele szczęścia z pogodą, przez co na przykład odwołano memoriał im. Edwarda Jancarza, ale także nie odbyło się kilka meczów na torach angielskich. Czy to może wpłynąć na postawę kapitana Stali? – Co roku nie odczuwam, żeby mała ilość jazdy stała mi na przeszkodzie w osiąganiu dobrych wyników na początku sezonu. Nie brak mi sprawności na motorze. Jesteśmy już tak doświadczonym teamem, że wystarczy nam dosłownie parę treningów i tak naprawdę jesteśmy już rozjeżdżeni. Drugą kwestią jest silnik. Każdy z nas ma coś, co działało w zeszłym sezonie, są też nowe rzeczy. Jedynym problemem czasowym w tym wypadku jest to, że nie było za bardzo kiedy sprawdzić nowości. Ale były 3 dni treningów przed meczem, więc ten czas nadrobimy przed samym meczem – powiedział Vaculik.  – Jesteśmy zawodowcami. Nie ma dla nas znaczenia, czy mieliśmy 3 treningi mniej lub więcej – dodał.

 

Start spotkania już jutro o 19.00. Przekonajmy się wspólnie, czy gorzowianie są przygotowani na pokonanie Get Well Torunia!

Udostępnij