www.stalgorzow.pl: Szymon, na początek podsumujmy piątkowe ściganie w Zielonej Górze, gdzie zdobyłeś 9 punktów. Zadowolony?

Szymon Woźniak: – Jeśli chodzi o zdobycz punktową to wiadomo, że nie jestem do końca zadowolony, bo oczekuję od siebie więcej, ale przede wszystkim jestem zadowolony, że udało nam się wyeliminować problem ze sprzęgłami, który doskwierał mi przez całe zawody. Dość niespodziewanie się zaczął na początku treningu i musieliśmy włożyć mnóstwo pracy z mechanikami pomiędzy biegami, żeby tę przyczynę usterki kompletnie niezależną od nas odnaleźć i cieszę się z tego, że – dopiero – na ostatni bieg udało się to zneutralizować i efektem był wygrany wyścig. To na pewno cieszy.

 

Przed Stalą teraz bardzo trudny pojedynek w Lesznie. Jak Ci pasuje tamtejszy tor?

– Lubię jeździć w Lesznie, lubię długie, szerokie tory. Mam nadzieję, że nawierzchnia też będzie przygotowana do walki, żebyśmy mogli pokazać kibicom dobre ściganie.

 

Jak oceniasz rywali? Kto według Ciebie jest najgroźniejszym zawodnikiem Unii?

– Ja nie rozbijam drużyny przeciwnika na elementy. Raczej do każdego meczu podchodzę tak samo zmotywowany i skoncentrowany. Wiadomo, że to jest drużyna Mistrza Polski i łatwo nie będzie, ale to jest początek sezonu, a początek sezonu rządzi się zawsze swoimi prawami. Na pewno jedziemy do Leszna zdeterminowani i chcemy pojechać dobry mecz dla Martina.

 

Właśnie – niedawno dotarły do nas smutne wieści, że Martin ma kontuzję i nie wystąpi w tym spotkaniu. To duże osłabienie?

– Zdecydowanie na pewno jest to osłabienie naszej drużyny, ale z drugiej strony patrząc na tę sytuację, to jest to dodatkowa motywacja dla nas – pozostałych zawodników Stali. Bez Martina będziemy chcieli dać z siebie jeszcze te 20% więcej i przechylić szalę zwycięstwa na naszą stronę.

 

Czy w takich okolicznościach – początek sezonu, osłabienie Stali – możecie mówić o jakichś atutach naszej drużyny?

– Zdecydowanie tak, oczywiście. Nie uważam, żeby drużyna Stali Gorzów była na tyle newralgiczna, że utrata jednego zawodnika skutkuje niedyspozycją całej drużyny. Może media podchodzą do tego meczu, jak do jednostronnego pojedynku, ale my na pewno podnosimy rękawice i chcemy sprostać temu wyzwaniu, które przed nami stoi.

 

Jaki cel indywidualny stawiasz sobie przed tym meczem i na czym skupiacie się razem z drużyną?

– Cel indywidualny i drużynowy jest taki sam. Zwyciężyć. Mój wynik jest sprawą drugorzędną i osobistą. Chcę przede wszystkim, żeby Stal wygrała i chcę dołożyć do zwycięstwa drużyny swoją cegiełkę.

 

Do Leszna wybiera się spora grupa kibiców zorganizowanych. Czy ich doping może pomóc?

– Z pewnością tak! To jest to brakujące ogniwo, można powiedzieć. Nie będzie Martina, ale liczymy na to, że kibice również pomogą nam wypełnić to brakujące miejsce.

 

Chciałbyś coś dodać?

– Chciałbym wszystkich kibiców pozdrowić, podziękować za bardzo serdeczne przyjęcie podczas inauguracji sezonu w Gorzowie. Było to bardzo miłe i zobowiązuje się, żeby w tym sezonie dołożyć wszelkich starań do zwycięstw Stali Gorzów!

Udostępnij