Ze strony drużyny gości, kilka słów na temat spotkania oraz specyfiki toru powiedział Bartosz Zmarzlik, który tego dnia zdobył 15 punktów. – Ten obiekt jest bardzo trudny, ja też się boksowałem w tych pierwszych biegach, jechałem niby na motorach, które zawsze tutaj pasowały, gdzieś tam podczas zawodów poprzedniego lata a kompletnie nie pasowały dziś, z próby toru to co wywnioskowałem, że było lepsze – nie było lepsze. Pokopałem się, zmieniłem motocykl, małe regulacje i już to było trafione w 100%, na dystansie czułem, że się cały czas odpycham i dosyć szybko jadę – opowiedział zawodnik.

Większość drużyny nie mogła się odnaleźć do końca na torze we Wrocławiu. –  Rozmawialiśmy z całym teamem, każdy z nas ma inne silniki, inaczej reagują, każdy musi słuchać siebie i tu było ciężko cokolwiek podpowiedzieć. Robiliśmy, co mogliśmy. Jesteśmy troszkę osłabieni i to widać, ale na dzień dzisiejszy nic z tym nie zrobimy i będziemy walczyć, jak możemy i ja też będę dawał z siebie wszystko, żeby temu Gorzowowi pomóc – zakończył Zmarzlik.

 

Wśród gospodarzy świetnie pojechał junior Maksym Drabik. Jaki był przepis na sukces jego oraz kolegów z toru? Zawodnik krótko podsumował niedzielne spotkanie.  – Cóż, na pewno ciężko pracowaliśmy cały weekend na osiągnięcie jakiegoś tam pułapu i wyniku. W dniu dzisiejszym na pewno ciężko pracowaliśmy i pracujemy od początku sezonu, bo ten tor nadal to jest taki mały znak zapytania dla nas. Nowa nawierzchnia, po części nowy stadion, nadal próbujemy się wpasować w tę geometrię i w ten tor, więc miejmy nadzieję, że z zawodów na zawody będziemy wyciągać tylko pozytywne wnioski i będzie tylko coraz lepiej. Nadal uczymy się tego toru, super, że generalnie mamy jakiś tam punkt zaczepienia i znaleźliśmy optymalne przyłożenia na zmieniający się delikatnie tor w trakcie zawodów, więc cóż dobrze to wróży na resztę sezonu – wyjaśnił.

Udostępnij