Robert Kempiński, trener GKM-u Grudziądz pozytywnie krótko opisał, to co się działo na torze.  - Dziękuję drużynie z Gorzowa za mecz. Cieszę się, że wygraliśmy to spotkanie, że wygraliśmy w końcu bieg młodzieżowy. Uważam, że stać nas na jeszcze lepszy wynik, bo Pawlickiego stać, żeby nie robić siedmiu punktów na mecz tylko dwucyfrówkę – stwierdził.

W Grudziądzu po raz pierwszy od bardzo dawna tor był inaczej przygotowany.  – Pracujemy jeszcze nad torem. Zawodnicy, czy trener z Gorzowa był zdziwiony, że zostają ślady opon, bo zawsze była taka skała, ale robimy trochę inaczej ten tor. Zawodnicy są zadowoleni. Starty były trochę inne, ale z tygodnia na tydzień będziemy to poprawiać i zawodnicy się bardziej dopasują – wyjaśnił trener, kończąc wypowiedź.

Gorzowska Stal przegrała po walce w Grudziądzu. Spotkanie podsumował także trener żółto-niebieskich, Stanisław Chomski. – Gratuluję gospodarzom zwycięstwa. Na pewno po nieudanym początku – jeden punkt tylko w meczach mobilizuje. Praktycznie poza pierwszym wygranym wyścigiem, można było policzyć ile wybitnie starty z czwartego pola były wygrane. To wybitnie chodziło – powiedział szkoleniowiec.

Gorzowianie pomimo tego, że starali się nawiązać walkę z miejscowymi nie mogli spasować się do końca z torem. – Można powiedzieć, że poza pierwszym wyścigiem, gdzie Linus (Sundstroem – przyp. red)  wykorzystał te czwarte pole aż do dziewiątego wyścigu byliśmy bez zwycięstwa. Można było powiedzieć, że to się prosiło o taktyczną rezerwę w dziewiątym biegu za Grzesia Walaska, tylko wszyscy moi zawodnicy błądzili, nie było żadnego pewniaka, także uznaliśmy, że lepiej zostawić to na końcówkę – być może będzie to dla nas szczęśliwe albo będziemy walczyli o korzystny rezultat albo o twarz. Wyszło, że walczyliśmy o twarz. Jak wyszło, tak wyszło. 49:41 – ten wynik nie jest zadowalający. Mnie nie zadowala, ale przyjmuję ze spokojem, jeszcze raz gratuluję gospodarzom – opowiedział trener.

GKM przed rundą rewanżową ma tylko osiem i aż osiem punktów zaliczki. Może to być kluczowe jeżeli chodzi o zdobycie bonusa w dwumeczu.  – W obliczu naszych problemów kadrowych wynik w kontekście rewanżu może być przesłanką optymistyczną. Cieszę się z postawy juniorów – 5:4 wygrali w punktach z zawodnikami miejscowymi. Fajnie pojechał Alan Szczotka, Hubert Czerniawski. Zwłaszcza ten trzeci bieg Alana, który dał nam 4:2. Dwunasty bieg wygrany dawał nam nadzieję na zachowanie szansy na końcowy, ale bieg trzynasty postawił kropkę nad „i” – dodał Chomski.

Tego dnia drużynie gospodarzy pomógł Rosjanin Artiom Łaguta, który na domowym torze jest nie do złapania. – Wydaje mi się, że kluczowy był bieg czwarty i bieg szósty z udziałem bardzo szybkiego Artioma Łaguty, który po przegranych startach z 1:5 wyciągnął na 3:3 i ten bieg zadecydował o takim, a nie innym wyniku – zakończył szkoleniowiec.

Udostępnij