Końcówka sezonu – kiedy to zleciało? Dopiero co sezon się rozpoczął i mogliśmy trzymać kciuki za wypoczętych i gotowych do walki żółto-niebieskich, a tymczasem w najbliższą sobotę obejrzymy ostatni mecz ligowy w hali przy Szarych Szeregów 7, a gorzowianom daleko do wypoczętych i zdrowych zawodników. Fala kontuzji sprawia, że żółto-niebiescy do meczów w ostatnim czasie przystępują mocno osłabieni, czy to brakiem Miłosza Bekisza, który skręcił kostkę, czy to Bartosza Starzyńskiego, który już pożegnał się z grą w barwach Stali, czy Wiktora Bronowskiego, który na razie musi skupić się na reperowaniu uszkodzonego uśmiechu. W środę w Drezdenku Mateusz Stupiński poddał się operacji wycięcia fragmentu łąkotki w kolanie. Coraz częściej na treningach gorzowscy fizjoterapeuci mają co robić, bo problemy ma Cezary Marciniak czy Krzysztof Nowicki. – Czy zagram zdecyduje trener, ale wiadomo. Tych problemów jest coraz więcej, końcówka sezonu, urazy się nawarstwiają, zmęczenie organizmu jest ogromne, ale myślę, że będę gotowy na 100 procent – powiedział bramkarz gorzowskiej Stali, Cezary Marciniak, który kilka godzin później nabawił się dodatkowo kontuzji barku i zmuszony był do odpoczęcia na treningu, by w sobotę móc pomyśleć o grze podczas meczu. – Myślę, że to wszystko nawarstwia się z czasem, jesteśmy naprawdę bardzo zmęczeni, bo ten sezon jest jeszcze dłuższy niż normalnie. Staramy się o tym jednak nie myśleć, staramy się wyjść na każdym treningu na parkiet, zrobić swoje na 100 procent, mimo jakichś urazów, kontuzji, mimo tego narastającego zmęczenia. Tak też będzie w sobotę. Wyjdziemy na parkiet bardzo zmotywowani, by wygrać z Malborkiem i postaramy się zapomnieć o tym zmęczeniu na 1,5h grania i zostawimy serducho na boisku – wyjaśnił Marciniak.

 

Żółto-niebiescy stają przed bardzo trudnym zadaniem, bowiem do Gorzowa przyjedzie rywal z górnej półki ligowej, który – gdyby nie bardzo słaby początek rozgrywek, mógłby bić się o miejsca w pierwszej czwórce ligi. Dodatkowo trudnym faktem będzie to, że Pomezania przyjdzie mocno podrażniona wynikiem ich meczu na własnej hali z Grudziądzem, gdyż przegrali z outsiderem tegorocznych rozgrywek I ligi grupy A. – Rywala z Malborka: Mocne chłopy, silnie grają, bardzo siłowy, doświadczony zespół. Pokazali wielokrotnie, że w tej lidze mogą wygrać wszystko i z każdym, ale także mogą z każdym przegrać. Tydzień temu z Grudziądzem przegrana, więc myślę, że wszystko się może zdarzyć na parkiecie – skomentował Marciniak. – Myślę, że są podrażnieni porażką z MKS-em, ale też że pamiętają wynik z meczu z nami, bo wygraliśmy u nich po karnych pół roku temu. Tym zwycięstwem zagraliśmy im na ambicji, szczególnie u nich w domu. Myślę, że przyjadą jeszcze mocniej zmotywowani – dopowiedział gorzowski goalkeeper.

 

Gorzowianie zdają sobie sprawę, że mecz z Malborkiem jest do wygrania, ale będzie to piekielnie trudne zdanie, by zmotywować organizmy do gry przeciwko większym, silniejszym i podrażnionym rywalem. Dlatego każda pomoc – a już na pewno ta z trybun – będzie nieocenionym wsparciem dla żółto-niebieskich. – Dokładnie tak, myślę, że to będzie bardzo trudne zadanie, biorąc pod uwagę, jak wąską mamy kadrę w tym momencie. Ale co nam pozostało? To nasz ostatni mecz u siebie, chcemy jeszcze pokazać się kibicom z jak najlepszej strony, podziękować za ten rok dobrego dopingu i wsparcia, które  nam okazywali. Zagramy tym, co mamy. Nie mamy nic do stracenia, będziemy walczyć i tyle – zapowiedział Marciniak.

 

Idol gorzowskiej publiczności nie ma wątpliwości, że jedynym wynikiem, o którym myślą żółto-niebiescy gracze czy kibice, jest zwycięstwo i właśnie taki cel przyświeca Stali na najbliższe kilkadziesiąt godzin – wygrać ze sobą, wygrać z kontuzjami i na koniec pokonać rywali. – Tylko zwycięstwo. Zobaczymy, jak wyjdzie to później na parkiecie, ale celem jest tylko zwycięstwo. I dodatkowo godne pożegnanie kibiców przed rozstaniem się z własną halą do następnego sezonu – zakończył „Cezar”.

 

Gorzowianie z Malborkiem zagrają już w najbliższą sobotę o godzinie 18.30. Kasy i bramy hali otwarte zostaną na 40 minut przed spotkaniem. Bilety w cenach 12 zł normalny i 8 zł ulgowy można nabyć też w sklepie klubowym. Bądźcie z nami. Potrzebujemy Waszego dopingu, by zmusić zmęczone mięśnie do kolejnego wysiłku! Chcemy dawać Wam radość na trybunach!

Udostępnij