Stanisław Chomski (trener Cash Broker Stali Gorzów): To było bardzo emocjonujące spotkanie, bo ton nadawali, można powiedzieć, zawodnicy z Częstochowy. Pechowo rozpoczął się dla nas mecz, bo od wykluczenia Krzysztofa Kasprzaka, później Linusa Sundstroema. To wszystko się tak składało, że przegrywaliśmy. Oblicze tych drużyn porównałbym niemalże jak odbicie lustrzane, bo Stal wciąż jedzie bez Martina, a skład taki, jaki ma teraz Częstochowa, bardzo dobry zresztą, jest oparty na liderach: Madsen-Zagar-Lindgren i jeżeli ktoś z tej trójki wypadnie i zastąpi go inny zawodnik, to można wygrać, jeśli nie – to się przegrywa. U nas jest to samo. Kasprzak, Woźniak, Zmarzlik – to na nich spoczywa ciężar zdobywania punktów, to oni ciągną ten wózek. I w przypadku, gdy potracone są punkty przez liderów, wynik zaczyna się łamać. Języczkiem uwagi jest tu druga linia. Cieszę się z jej postawy, a przede wszystkim z Rafała Karczmarza, który wrócił po kontuzji, no i Grzesia Walaska, który początkowo został odstawiony, ale porobił pewne korekty i druga część meczu „poszła z górki”. Ważny był start i na to należało się nastawić. Zespół, który wygrywa, nie kombinuje mocno w sprzęcie, ten, który przegrywa, szuka lepszych rozwiązań. Jak było widać umieliśmy w końcówce meczu to znaleźć, odczytać należycie i zwyciężyliśmy, z czego się bardzo cieszę, bo tego spotkania się obawiałem. Przyjechał do Gorzowa zespół mający argumenty, co widać po wynikach indywidualnych i drużynowych tej ekipy. Przytoczyłbym 3 istotne biegi. Czwarty, siódmy z Rafałem Karczmarzem i dziewiąty z Grzegorzem Walaskiem, które dały nam mocny wiatr w plecy.

 

Michał Finfa (Kierownik forBET Włókniarz Częstochowa): Spotkanie między Stalą w Włókniarzem miało dwa oblicza. W pierwszym stoczyliśmy zaciętą walkę, a do połowy nawet lekko przeważaliśmy i później z jeszcze niewiadomych nam przyczyn od 9 biegu zaczęliśmy przegrywać wyścigi. Głównym problemem były przegrane na starcie. Trudno na tym torze było cokolwiek zrobić, bo było widać, że szpryca była nieprzyjemna. Za wiele mijanek się nie pojawiło. Teraz skupiamy się na analizie naszych problemów na starci i tego, skąd one wynikały. To była przyczyna tej porażki. Pierwsze biegi szło nam bardzo dobrze, a później… zagubiliśmy się i niestety porażka. Chciałbym pogratulować gospodarzom, bo naprawdę pojechali dziś bardzo dobre spotkanie. Na pewno po 10 biegu tor się zmienił. Ale to chyba nie jest główną przyczyną naszej słabszej jazdy. Do 10 biegu zaczęliśmy przegrywać starty, a dopiero później pojawiły się zmiany. Fredrik Lindgren miał problem przez cały mecz. To nie jest tak, że miał dziś jakieś inne silniki, bo były one te same, co zawsze. Miał słabszy dzień. A czy to był jednorazowy przypadek, czy zapowiedź jakichś głębszych problemów – zobaczymy.

 

 

Udostępnij