Pseudonimy: W drużynie chyba jeszcze nie uzyskałem pseudonimu, choć Czarek mówi na mnie „Młody”.

Data urodzenia: 15 lipca 2000 r.

Wzrost: 187cm

Waga: 87 kg

Ulubiony kolor: limonkowy

Ulubiona książka: Trylogia „Władca Pierścienia”

Ulubiony film/serial: Zielona Mila

Ulubione danie: Schabowy

Ulubiony napój: Sok jabłkowy

Sportowy wzór/idol: Wcześniej Sławomir Szmal, teraz Cezary Marciniak i Krzysztof Nowicki

 

Jak zaczęła się Twoja przygoda z piłką ręczną?

– To było tak, że – moja ciocia jest pielęgniarką i znała trenera Pawła Cichonia. Na jego prośbę pojechała do Włoch, jako właśnie pielęgniarka na obóz z jego zespołem. My z rodzicami pojechaliśmy z nimi wspólnie. Jak widziałem, jak wszyscy chłopacy grali tam w piłkę ręczną, to mnie to zaciekawiło i bardzo chciałem spróbować. Po powrocie z tych wakacji postanowiłem zacząć trenować. Miałem wtedy 12 lat. Stosunkowo późno, bo na początku trenowałem koszykówkę, ale to nie wychodziło za bardzo.

 

Co uważasz za najpiękniejsze w piłce ręcznej?

– Myślę, że z mojej perspektywy najpiękniejszym momentem jest to, kiedy bramkarz wybrania piłkę po kontrze lub po jakimś już dłuższym ataku i sam posłałby to na rekontrę, a z tego padła by bramka. To chyba najbardziej satysfakcjonujący moment dla bramkarza.

 

Dlaczego akurat bramkarz?

– Próbowałem innych pozycji, ale nie szło mi na nich zbyt dobrze. Bardziej zastanawiałem się kiedyś nad skrzydłowym, ale to po prostu nie wychodziło dobrze (śmiech).

 

A gdybyś miał wybrać sobie teraz pozycję, to jaka by to była?

Pozostałbym w bramce, czuję tam swoje miejsce.

 

Opowiedz mi o specyfice gry w bramce. To dość nietypowe miejsce…

– Tak, to ciekawa pozycja. Wiele musimy analizować, dużo dają nam materiały wideo, kiedy widzimy, w jakie miejsca poszczególni zawodnicy lubią rzucać. Trzeba też wiele spamiętać! Trzeba być szybkim, czujnym, bo nigdy nie wiesz, kiedy będzie rzut. Ale lubię grać na tej pozycji.

 

Trener Molski zapowiedział już, że będziesz miał swój debiut w ligowej piłce ręcznej – to dla Ciebie wyzwanie?

Będzie dużym wyzwaniem dla mnie, bo z mojej perspektywy jeszcze trochę mi brakuje techniki i trochę siły, ale będę walczył i starał się z całych sił, żeby pokazać się jak najlepiej i odwdzięczyć się Stali za tę szansę.

 

Co robisz w życiu poza sportem?

– Właściwie to poza sportem i szkołą, w której mam często do późna zajęcia, nie mam czasu na nic poza tym. Codzienne treningi zabierają 2-3 godziny, a często ze szkoły wychodzę nawet o 16, więc wpadam tylko do domu coś zjeść. Lekcje też trzeba odrobić, nauczyć się na kolejne zajęcia.

 

A gdyby nie piłka ręczna, to…?

– Właściwie to nie. Rzeczywiście, wspominałem o koszykówce, gdzie na początku jeszcze jakoś mi szło, ale później coraz gorzej.

 

Czyli piłka ręczna to Twój główny plan na życie?

– Sądzę, że tak.

 

Co w przypadku kontuzji?

– Skupiłbym się wtedy na nauce. Jestem teraz w technikum informatycznym, a w takiej sytuacji skupiłbym się na studiach i na tym, jak sobie poradzić później. Jakiś plan B jest.

 

Największe sportowe marzenie?

– Takie największe to może trudne do zrealizowania, ale chciałbym być najlepszym bramkarzem na świecie.

 

Największe prywatne marzenie?

– Nie mam ich za dużo, bo bardziej żyję na bieżąco, skupiam się na tym, co teraz się dzieje. Jestem skupiony na sporcie, chcę po prostu być dobry w tym co robię i to mój główny cel.

 

Co robisz zaraz po wstaniu z łóżka?

– Przeważnie od razu wychodzę z psem na taką dłuższą chwilę, żeby się rozbudzić.

 

Nałogi?

– Gram, chyba jak każdy w moim wieku. Jak znajdzie się jakaś wolna chwila, żeby się odstresować i tak dalej, to usiądę do komputera i pogram chwilę.

 

Wydarzenie lub osoba, która znacząco wpłynęła na Twoje życie lub zmieniła Twój światopogląd?

– W sumie to sam nie wiem, nigdy się nad tym nie zastanawiałem… może to ten moment, kiedy poznałem mojego pierwszego trenera, Pawła Cichonia i od tamtej pory zaczęła się moja cała przygoda z piłką ręczną, która stanowi dominującą część mojego życia.

 

Osoba, której najwięcej zawdzięczasz w sporcie?

– Dotychczas bardzo dużo zawdzięczałem dwóm trenerom – Pawłowi Cichoniowi i Januszowi Szopie, ale od kiedy jestem ze Stalą bardzo dużo nauczyłem się i wiele zawdzięczam trenerowi Molskiemu w pierwszej kolejności, następnie bramkarzom, a na koniec wszystkim innym zawodnikom ze Stali, bo są dla mnie życzliwi i naprawdę dużo mi pomagają.

 

Hobby?

– Trudno mi powiedzieć. Po prostu nie mam czasu na jakieś specjalne hobby. Jak już mam chwilę, to szukam ciekawego serialu albo dobrego filmu z kategorii sci-fi lub dramatu historycznego.

Udostępnij