www.stalgorzow.pl: Oskar, jesteście już trochę ze sobą na wspólnych treningach. Jaka panuje atmosfera w zespole?

– To chyba już taki standard w naszej drużynie, że nowi zawodnicy super się w nią wpisują. Wszyscy po prostu wiedzą, że w naszej drużynie może być fajnie, jeśli odpowiednio podejdą do treningów  i tak było. Super się zaadaptowali. Są to już świadomi zawodnicy, ograni w lidze i bardzo, bardzo pozytywni charakterologicznie. Uśmiechnięci, optymistyczny, wnoszą dużo fajnej atmosfery i pozytywnego oddechu na treningach. Przygotowania idą swoim, niezaburzonym torem, jesteśmy w rytmie treningowym ustalonym wcześniej. Zbliża się coraz więcej gier kontrolnych, na co czekamy, bo jednak wiadomo, że chce się grać po tej przerwie wakacyjnej i po tych ciężkich treningach. Łapiemy oddech jak gramy mecze, a już niedługo turniej w Wągrowcu, później sparing w Lubinie i jeszcze Zielona Góra przed nami. Powoli zbliża się liga, której naprawdę nie możemy się doczekać.

 

Co robicie w trakcie treningów, na czym najbardziej się skupiacie?

– Wiadomo, ten początek to jest głównie robienie siły, kondycji, zawsze to tak wygląda, ale tym razem też szybko zabraliśmy się za taktykę, ponieważ tych zagrań taktycznych jest dosyć dużo i to zwłaszcza dla nowych zawodników nie jest łatwe. Muszą to poznać, wkomponować się.  Prócz przygotowania kondycyjnego, dużo czasu poświęcamy na taktykę.

 

Turniej w Wągrowcu – zagracie tam z pierwszoligowcami nie z naszej grupy, jest szansa na derby – to dobre rozwiązanie przed sezonem?

– Bardzo dobre. Wiadomo, tego grania potrzebujemy jak najwięcej. Drużyny znamy z poprzedniego sezonu, dobrze się pozderzać z pierwszoligowcami. Dodatkowo mecze z drużynami nie z naszej grupy są dobre pod kątem sprawdzenia nowych ustawień taktycznych, możemy przetestować sobie nowostki, o których w lidze nikt nie musi wiedzieć od razu. Obce drużyny dają komfort sprawdzania sobie różnych ustawień. Chcemy zostawić jakieś zaskoczenie na ligę, ale trzeba najpierw to przetestować. To dobra okazja do gry.

 

Jest duża szansa na to, że spotkacie się ponownie z Nielbą Wągrowiec. Nie za często?

– Nie, nie mamy żadnych obaw, akurat z tym zespołem znamy się jak przysłowiowe łyse konie, więc jeden mecz niczego nie zmieni. Niczym się raczej nie zaskakujemy, a jeśli tak, to zostawiamy to sobie na mecze ligowe. To są drobne elementy. To, że się znamy tak dobrze z zawodnikami, z ich stylem gry, sprawia, że są to mecze żywiołowe i bardzo twarde. To jedyna możliwość, żeby tak razem grać.

 

To już trzeci sezon Stali na takim poziomie rozgrywkowym. Będzie trudniejszy czy łatwiejszy od poprzedniego?

– Ciężko to jednoznacznie ocenić, bo każdy sezon jest inny. W tym cała przyjemność grania. Zawsze chcemy pokazać się z jak najlepszej strony. To jest priorytet każdego zawodników, priorytet naszego klubu, by wygrywać wszystko, co się da. A co przyniesie sezon? To chyba nie dość, że my się nie możemy doczekać, to kibice także. Teraz jesteśmy na stracie, trenujemy po to, by – gdy to wszystko się zacznie – dawać radość naszym fanom.

 

W tym roku wygranie ligi nie oznacza awansu, tylko uczestnictwo w turnieju o awans do Superligi. Jak oceniasz zmiany regulaminowe w tym roku?

– Ja z perspektywy zawodnika mogę się tylko wypowiadać i nie chciałbym, żeby moja opinia była wiązana ze stanowiskiem klubu. Jako Oskar Serpina mówię: Te zmiany są negatywne. Uważam, że to powinno iść w inną stronę, w kuluarach mówi się, że fajnie by było, gdyby istniała tylko jedna I liga. A tu się nagle zrobiły 3! I ten turniej eliminacyjny… nie do końca mi się takie rozwiązanie podoba, bo wiem, że one nie są pozytywnie odbierane przez kibiców. Może być taka sytuacja: walczysz cały sezon, wygrywasz ligę w cuglach z 10 punktami przewagi nad drugim miejscem, a tu pojedziesz na jakiś turniej, trafisz w gorszy dzień i cała twoja praca jest zniweczona, zaprzepaszczona przez jakiś jeden turniej, który nie jest nikomu potrzebny. Nie tak powinien się odbywać awans do ekstraklasy. Idąc dalej w przyszłość, uważam, że w kolejnym sezonie już tego nie będzie, bo zmiany są co chwilę. Osobiście nie podoba mi się to rozwiązanie.

 

Wróćmy do Wągrowca. Jaki cel stawiacie sobie na ten turniej?

– Cel przy początku sezonu zawsze jest podobny: zgranie, przypomnienie zagrywek, znalezienie odpowiedniego timing z nowymi zawodnikami. Indywidualnie szukać swoich niedociągnięć i eliminować je. Powolutku ustawiamy wszystko tak, by super to wyglądało na początku sezonu.

Udostępnij