Ten mecz będzie wyjątkowy dla trenera gorzowskiego zespołu, który przed trzema laty, po awansie do najwyższej klasy rozgrywkowej, rozstał się z drużyną z Elbląga i zdecydował się wrócić do rodzinnego Gorzowa. Jak jednak mówi sam Dariusz Molski, w Meblach Wójcik zmieniło się bardzo wiele i nie odczuwa wielkiego sentymentu względem tej ekipy. – Tam jest tylko dwóch czy trzech zawodników, z którymi ja miałem wcześniej do czynienia, a reszta to jest zupełnie inny zespół. Znam tam właściwie tylko Adasia (Adam Nowakowski – dop. red.), no i Damę (Damian Spychalski – dop. red.) i Ramika (Sebastian Ram – dop. red.) – Ramik wtedy u mnie zaczynał, mógłbym go porównać do naszego Patryka na bramce. A Dama i Adaś to zawodnicy grający z pola. Natomiast zespołowo jest to zupełnie inna ekipa – skomentował szkoleniowiec gorzowskiego zespołu.

 

Spadkowicz z Superligi w trakcie przerwy międzysezonowej przeszedł konkretną przebudową i nie jest już tak silną ekipą, jakiej można by się spodziewać po niedawnych występach w Superlidze. Sam fakt, iż początek sezonu mocno przespali i okupują dół tabeli w otoczeniu beniaminków. – Jest to zespół, gdzie jest dużo młodych zawodników, ale też kilku doświadczonych. Z zespołu, który spadał z Superligi zostało ich chyba właściwie tylko dwóch. Natomiast doszedł do nich Bony (Marek Boneczko – dop. red.) i nadał charakter temu zespołowi. Wrócił Dama z Malborka, który pochodzi z Elbląga i naprawdę bardzo fajna młodzież. Ta rutyna z młodością razem wymieszana daje taki efekt, że jest to zespół bardzo, ale to naprawdę bardzo groźny – powiedział szkoleniowiec Stali.

 

Żółto-niebiescy po dobrej postawie w poprzednim meczu, gdzie zdecydowanie nie pozwolili sobie na lekceważenie rywali i stanęli do spotkania z wielką ambicją i szczelną obroną, teraz będą mieli jeszcze trudniejsze zadanie. 350 kilometrów podróży w jedną stronę, mecz o 16.00 i plaga kontuzji. – Co ja mogę powiedzieć? W kwestii zdrowotnej nic pozytywnie się nie zmienia, a jest gorzej. Doszedł Krzysiu (Nowicki) i to podobny uraz jak u Śramka i jestem pełen obaw czy do końca nie gramy z jednym bramkarzem, bo Patryk ma śrubę w palcu, bo nieszczęśliwie zahaczył palcem o piłkę i jest połamany, a Krzysiu nie może chodzić. Cezar jest teraz zajechany studiami, bo ma zajęcia ze specjalizacji i na przykład dzisiaj (tj. w środę) mówił, że przepłynął 80 basenów, a wcześniej miał jeszcze łyżwy. To jest problem – wyjaśnił Dariusz Molski.

 

Mimo wszystko, mimo braków kadrowych i konieczności wspierania się zawodnikami z ekipy Janusza Szopy na treningach, gorzowianie wcale nie myślą o wyjeździe do Elbląga, jak o wycieczce krajoznawczej. Jednym głosem mówią: – Jedziemy wygrać. To jest 350 kilometrów. Nie jedziemy, żeby zwiedzać, choć w Elblągu jest co oglądać. Jedziemy po to, żeby wygrać, a co się uda, zobaczymy. Oglądaliśmy ten zespół we wtorek i jest groźny – powiedział trener Stali. Gorzowianie mają mnóstwo problemów, ale ostatni mecz dał także iskrę nadziei, bo obrona zaczęła funkcjonować tak, jakbyśmy sobie tego życzyli. – Tak, zaskoczyła, choć straciliśmy nawet za dużo bramek w poprzednią sobotę. To jednak będzie całkiem inny mecz. Tutaj chłopaki z Tczewa się od nas odbili i bardzo dobrze, ale tam będzie trochę inaczej – zapowiedział Dariusz Molski.

 

Start spotkania w sobotę o godzinie 16.00! Już od wczesnych godzin porannych zapraszamy na porcję zdjęć z trasy, a następnie na relację video-live już z hali w Elblągu. Czy Stalowcy zmobilizują się na tyle, by starczyło sił i umiejętności przeciwko Meblom Wójcik? Przekonamy się już niedługo!

Udostępnij