www.stalgorzow.pl: Adrian, jak wygląda granie w Szkole Mistrzostwa Sportowego w Gdańsku? Jak to pamiętasz?

Adrian Chełmiński: – Każdy rocznik gra prawdopodobnie zupełnie inną piłkę, z bardzo prostego względu – w trzeciej klasie co roku są inni zawodnicy, którzy stanowią siłę tego zespołu. Zazwyczaj jest to jednak szybka piłka, nikt nie boi się tak rzucić czy z drugiej linii, czy z bliska. Ten, kto ma piłkę, jest groźny, może oddać rzut na bramkę.

 

A jak wspominasz treningi? Były podobne do tych naszych?

– Było ich więcej niż tutaj, chyba, jeżeli chodzi o treningi typowo w hali. Ale w ogólności można porównać te treningi do naszych tutaj. Poziomem się nie różnią. Był nacisk na dużo biegania, żeby każdemu starczyło siły na 60 minut, bo jednak ci chłopacy są młodsi i, żeby tej siły starczyło, muszą nadrabiać kondycją, bo są słabsi fizycznie i mniej doświadczeni od tych zawodników, którzy grają w innych drużynach w I lidze.

 

Jakie są ich największe atuty?

– To, że są młodzi, nie boją się rzucać, grać. Wiem, że gra u nich Konrad z Ciechanowa (Pilitowski – dop. red.), który z tego, co wiem i widziałem, potrafi grać w piłkę ręczną, w SMS-ie może się wybijać.

 

Czego możemy się spodziewać po tym meczu?

– Że nie będzie to łatwy mecz, ale jedziemy tam po 3 punkty i nie widzę innej opcji.

 

Jak wygląda Twoja recepta na wygranie z SMS-em?

– Szeroko i konsekwentnie. (śmiech) Musimy stanąć twardo w obronie. Jeśli postawimy trudne warunki w obronie, rozwiną się z tego kontry. Dodamy kilka rzutów z drugiej linii, bo naprawdę mamy jak zdobywać bramki. Musimy po prostu zagrać swoje.

 

Cel niezmienny?

– Zwycięstwo.

 

 

Udostępnij