Wyjazd do Środy Wielkopolskiej i niestety porażka. W sumie po dobrej grze. – Jestem bardzo zadowolony w grze obronnej całego zespołu. Jedynym mankamentem było wyprowadzanie kontrataków. Albo żeśmy nie dokładnie podali piłkę, albo sam rzut był nieskuteczny – powiedział trener żółto-niebieskich Janusz Szopa. – Na wynik 28-21 sami sobie zapracowaliśmy. Niestety porażka, ale zebraliśmy cenną lekcję – dodał opiekun Stali.

Ekipa ze Środy Wielkopolskiej to nie był łatwy orzech do zgryzienia. Mecz kontrolowali gospodarze, a podopieczni Szopy musieli się z tym pogodzić. – Nasi rywale postawili nam bardzo trudne warunki. Grali agresywnie i brutalnie, co potwierdza spora liczba kartek i karnych. Jeden zawodników gospodarzy zawody skończył przed czasem z powodu wykartkowania”.

Zwycięski remis w ostatnim meczu, teraz porażka. Z pewnością odczuwany jest niedosyt. – Niedosyt jest. Sami sobie sprawiliśmy porażkę, tymi niewykorzystanymi sytuacjami. W obronie graliśmy naprawdę dobrze – podsumował Janusz Szopa.

Następne spotkanie dopiero w 2019 roku. Teraz trzeba pracować. – Cały czas jesteśmy w treningu. Nie możemy odpuścić. Musimy być cały czas w gazie i być gotowy na rewanżowe starcie z Nielbą w Wągrowcu – zakończył trener.

Udostępnij