Do Lubina Stalowcy jechali z jasnym założeniem – rozbiegać poświątecznie lekko rozleniwione organizmy i przypomnieć sobie kilka zagrywek, które lepiej bądź gorzej wychodziły im w sezonie. Żółto-niebiescy nie czuli się faworytem tego meczu i do sparingu podeszli z czystymi głowami oraz ambitną postawą. Na początku główne skrzypce grała jednak drużyna przeciwników, którzy – po kilku błędach własnych i Stalowcach – ostatecznie wyszli na dwubramkowe prowadzenie. Gorzowianie nie spinali się jednak i grali swoje. Od 20 minuty gorzowianie musieli poradzić sobie bez Tomasza Gintowta, który został ukarany czerwoną kartkę za faul przy sytuacji sam-na-sam z bramkarzem zawodnika reprezentacji Polski. Wtedy też trenerzy zdecydowali się na wymianę pierwszych siódemek. Doskonale w spotkanie wszedł Krzysztof Nowicki, który obronił rzut karny, a następnie świetnie poradził sobie z sytuacją sam-na-sam. Chwilę później gorzowianie mogli się cieszyć z wyjścia na prowadzenie, które osiągnęli podobnie jak w poprzedniej rundzie sezonu, „mali”. Żółto-niebiescy wyszli na dwubramkowe prowadzenie między innymi dzięki Dawidowi Pietrzkiewiczowi, Marcinowi i Mariuszowi Smolarkom, ale także dzięki Aleksandrowi Kryszeniowi, który rozegrał swój pierwszy mecz od kontuzji wiązadeł i rzucił pierwszą bramkę w sezonie.

Po kolejnych dwudziestu minutach żółto-niebiescy i biało-czerwoni ponownie wprowadzili zmiany, ale gorzowianie już nie chcieli oddać prowadzenia. Grali konsekwentnie w obronie i momentami widowiskowo w ataku, choć nie zawsze sędziowie zaliczali rzuty z efektownych wrzutek. Gorzowianie pozwalali sobie także na przećwiczenie akcji, które w normalnym meczu mogłyby się przydać, dużo szans na oddawanie rzutów z daleka zaliczył także Paweł Pedryc, z których jedna skończyła się bramką dla żółto-niebieskich.

Ostatecznie spotkanie zakończyło się wynikiem 34:32 dla gorzowskiego zespołu, a obie drużyny mogły zaliczyć spotkanie do udanych i owocnych względem kolejnych przygotowań i dni treningowych.

 

Protokołu nie pisano, bramek indywidualnych nie liczono.

Najlepszymi strzelcami Stali w tym spotkaniu byli: Dawid Pietrzkiewicz i Mateusz Stupiński.

Udostępnij