Pierwszy sobotni mecz żółto-niebiescy zagrali z dobrze znanymi rywalami z Gwardii Koszalin, z którą na co dzień grają w jednej grupie w I lidze. Mocniejszy ze sparingpartnerów pokazał jednak pazury zwłaszcza w pierwszych minutach meczu, kiedy to gorzowianie nieczęsto kończyli akcję skutecznym rzutem na bramkę rywala. Mimo iż to Stalowcy otworzyli wynik po rzucie z 10 metra Pawła Pedryca, po kilku minutach spotkania przegrywali już trzema bramkami. Dochodzili koszalinian na jedno trafienie, ale ci kilkakrotnie uciekali spod stalowego topora i odskakiwali na różnicę kilku bramek.  Dopiero po obronionym przez Cezarego Marciniaka rzucie karnym oraz dobitce, gorzowianie w końcu złapali wiatr w żagle. Świetnie prezentowali się Dawid Pietrzkiewicz, Mateusz Stupiński czy Aleksander Kryszeń, a wsparcia w obronie nie brakowało ze strony Adriana Turkowskiego czy Wiktora Bronowskiego. Druga połowa była zaś już tylko formalnością, bowiem gorzowianie nie oddali prowadzenia nawet na chwilę. Kiedy przewaga sięgnęła 9 trafień, Stalowcy zaczęli bawić się piłką i korzystać z umiejętności grania „pod publikę”, choć w nowogardzkiej hali nie ma miejsca dla obserwatorów. Ostatecznie ten mecz zakończył się rezultatem 30:22.

Bramki dla Stali:

Stupiński 7, Kryszeń 4, Kłak, Pedryc, Pietrzkiewicz – po 3, Bronowski, Gintowt, Turkowski – po 2, Mariusz Smolarek, Maćkowski, Gałat – po 1.

 

W drugim meczu gorzowianie powtórzyli troszkę scenariusz z pierwszego. Po tym, jak drużyna KPR-u Gryfino spóźniła się odrobinę na mecz, a żółto-niebiescy zdążyli już rozluźnić się po spotkaniu z Gwardzistami, początek meczu szedł Stalowcom jak po grudzie. Gorzowianie nie mogli wstrzelić się w bramkę, a obrona nie potrafiła sobie poradzić z dość chaotycznie prowadzącym mecz rozgrywającym  gryfinian. Żółto-niebiescy całą pierwszą połowę męczyli się z przeciwnikiem, który rzucał często z nieprzygotowanych pozycji – i trafiał. Na krótką przerwę żółto-niebiescy zdołali odrobić straty, a nawet wyjść na prowadzenie, jednak wynik 14:13 z drugoligowym rywalem nie był dla żadnego zawodnika Stali zadowalający.

Druga połowa wyglądała już zupełnie inaczej. Stalowcy grali konsekwentnie i długo w ataku, a w obronie nie pozwalali rywalom na zbyt wiele. Kilka obron Krzysztofa Nowickiego, wspomaganych przede wszystkim grą Pedryca, Pietrzkiewicza, Chełmińskiego czy Gintowta, powodowało kontry, a te bez skrupułów wykańczał przede wszystkim Mateusz Stupiński czy Mariusz Kłak. Z dalszej odległości w końcówce rozstrzelał się także Paweł Pedryc. Gorzowianie z piłki na piłkę powiększali przewagę i ostatecznie nie dali gościom wyjść z 20 bramek, kończąc mecz rezultatem 30:20.

Bramki dla Stali:

Stupiński, Kłak – po 6, Bronowski 4, Pietrzkiewicz, Pedryc – po 3, Gintowt, Marcin Smolarek – po 2, Mariusz Smolarek, Turkowski, Kryszeń, Maćkowski – po 1.

W nadchodzącym tygodniu gorzowianie skupią się na tym, by w mecz z Mazurem Sierpc wejść lepiej niż w ostatnie sparingi i od początku kontrolować spotkanie, choć – jak wiadomo – ciężar gry ligowej jest zupełnie inny niż ten sparingowy.

Udostępnij