www.stalgorzow.pl: Mariusz, jak oceniłbyś wejście w tę drugą rundę rozgrywkową?

Mariusz Smolarek: Myślę, że był to bardzo trudny mecz z bardzo wymagającym przeciwnikiem. Nie zagraliśmy najlepszego spotkania. Mimo wszystko najważniejsze są trzy punkty, więc to w mojej ocenie był dobry start w tę drugą rundę.

 

A co było dobrego i złego?

– Trudno powiedzieć coś dobrego o tym meczu (śmiech). Graliśmy słabo. Mogę pochwalić jedynie Cezarego Marciniaka, który spisywał się świetnie  w bramce. Myślę, że przede wszystkim wygraliśmy chłodną głową, bo w końcówce udało nam się przechylić szalę zwycięstwa na naszą stronę.

 

Przed Wami spotkanie z Gwardią Koszalin. Czy o tej drużynie wiecie już wszystko?

– Myślę, że wiemy o nich już wszystko, Graliśmy bardzo dużo sparingów, przed sezonem i w jego trakcie, graliśmy z nimi w lidze. Oni wiedzą o nas wszystko, my wiemy o nich wszystko, więc myślę, że o wyniku zdecyduje dyspozycja dnia.

 

Jakie są ich największe atuty?

– Hm. Przede wszystkim jest tam dobry lewy rozgrywający, Patryk Kiciński, który naprawdę umie rzucić z drugiej linii. Dodatkowo szybki i zwinny chłopak na środku rozegrania, który rozgrywa naprawdę fajne piłki (Roman Berezhnyj – dop. red.). No i oczywiście lewoskrzydłowy, grający też na lewej połówce, który dołączył do zespołu z Pogonii Szczecin, więc ma ogranie z Superligi, więc może być silnym punktem ekipy z Koszalina.

 

Kto z wymienionych zawodników jest według Ciebie najgroźniejszy dla Stali Gorzów?

– Myślę, że nie ma co tak tego rozgraniczać, choć na Kicińskiego musimy zwracać szczególną uwagę. Groźny jest cały zespół tak naprawdę, bo tam każdy może naprawdę wyjść w górę i zaskoczyć potężnym rzutem, gdzie nie będziemy tak naprawdę wiedzieli skąd im się to wzięło. Mają też naprawdę dobre skrzydła, które szybko biegają do kontr. Jest na kogo uważać. Uważam, że trzeba będzie zostawić serce na boisku, żeby wygrać to spotkanie.

 

Bilans waszych tegorocznych starć to 3:0. Co zrobić, by utrzymać koncentrację i nie zlekceważyć przeciwników?

– Przede wszystkim podejść do tego spotkania tak, jakby był to pierwszy mecz z nimi. To jest kolejny mecz który musimy i chcemy wygrać, po to w końcu tyle godzin jedziemy. Nie będzie podkładania się, poddawania, tylko zostawimy serce na boisku i zrobimy wszystko, by wywieźć stamtąd 3 punkty.

 

Jak wyglądały przygotowania?

– Było wideo, obejrzeliśmy nasz mecz z turnieju przeciwko nim. Zobaczyliśmy swoje błędy, przypomnieliśmy sobie jak gra Koszalin. Myślę, że jesteśmy dobrze przygotowani do tego spotkania.

Udostępnij