www.stalgorzow.pl: Dawid, Ty jesteś z Wągrowca, więc na pewno znasz tę drużyną jak nikt inny. Opowiedz o atutach Nielby.
Dawid Pietrzkiewicz: Nielba atutów ma dużo, skoro wygrała ligę i teraz też lideruje. To jest zespół zgrany przede wszystkim, bo tam od kilku lat nic się nie zmienia w personaliach i to jest ich największa siła. Wszyscy się znają jak łyse konie, grają praktycznie na pamięć.
Wraz z Cezarym Marciniakiem byliście w sobotę na meczu Nielby z Mazurem Sierpc. Jakie wnioski?
– Wniosek jest taki, że poziom ich a nasz nie różni się w ogóle. A tak z czystych obserwacji na pewno starają się grać bardzo mocną obroną i kontrować z każdej piłki. Czy to jest obroniona, czy stracona bramka, po prostu gonią. Jak najszybciej chcą zdobyć kolejne trafienie i znowu wracać do obrony.
Twarda obrona i kontra to chyba również atuty zespołu, który znamy w Gorzowie najlepiej, czyli Stali. Czy gra przeciwko podobnemu przeciwnikowi jest łatwiejsza czy trudniejsza?
– Takie mecze cechuje bardzo wysokie tempo, intensywność i wtedy możne zabraknąć tlenu.
Czy przy aktualniej dyspozycji Stali według Ciebie Nielba jest do ugryzienia?
– Myślę, że to jest wszystko kwestią motywacji i odpowiedniego podejścia do meczu oraz zaangażowania w grę. Nie ma przeciwnika nie do ugryzienia.
Co może pomóc w zwycięstwie?
– Poza takimi typowo sportowymi rzeczami, jak nasze motywacja, odpowiednia gra, na pewno pomóc mogą kibice. Jeśli będą nas głośno dopingować i zrobią – jak to się mówi – kocioł na trybunach, to na pewno niesie gospodarzy, a przeciwnika deprymuje.
Jakie są mocne strony Stali?
– W ostatnich meczach pokazujemy, że jesteśmy mocniejsi w obronie niż w ataku, bo faktycznie tracimy mało bramek, ale też niewiele rzucamy. Jeśli odblokujemy atak, a utrzymamy poziom obrony, to myślę, że będzie to spokojny mecz dla nas.
Nie mogę nie spytać o Twoje związki emocjonalne z Nielbą Wągrowiec.
– Związki emocjonalne z tym zespołem mam bardzo rozwinięte, bo to jednak wychowanek, kupę lat w zespole – czy to w juniorach, czy w pierwszym zespole. Tam debiutowałem, tam grałem w Superlidze, w I lidze, także na pewno będzie to dla mnie bardzo duże przeżycie, taki mecz. Aczkolwiek to jest tylko takie miłe wspomnienie aktualnie. Na boisku sentymentów nie ma.
Wspomniałeś, że w tym meczu może zabraknąć tlenu, a jesteś zawodnikiem, który de facto gra 60 minut…
– Tak jest, ale ja zdążyłem się do tego bardzo dobrze przyzwyczaić i przygotować, bo nie jest to mój taki pierwszy sezon, już kilka lat tak to wygląda z mojej perspektywy. Co właściwie mnie cieszy, bo gram. A o to chodzi, by jak najwięcej grać.
A kto Cię zastąpił w Wągrowcu? Ktoś na Twoim poziomie gry?
– W Wągrowcu aktualnie gra bardzo doświadczony Bartek Witkowski, który kilka sezonów w Ekstraklasie rozegrał, de facto również wychowanek Nielby. Jest też młody chłopak, Miłosz Adamski, który dopiero wchodzi w tę seniorską piłkę ręczną. Klub w ostatnim czasie wzmocnił się zawodnikiem z II ligi – Dawidem Tepperem – to też młody, potężny chłopak. Być może nie są to wiodące postaci w ataku zespołu, ale na pewno dużo wnoszą do obrony.
„