Bartosz Świerad: Przyczyna naszej porażki jest bardzo prosta: Jeżeli wyrzuca się 11 piłek w out, jeżeli nie rzuca się wypracowanych – dobrze wypracowanych, dobrych sytuacji, to ciężko jest wygrać na takim terenie, jak Gorzów. Gratulacje dla zespołu Stali, była dobrze przygotowana, zagrali dobre spotkanie. My natomiast musimy szukać przyczyny w sobie, szczególnie w pierwszych trzydziestu minutach. One wyglądały naprawdę bardzo słabo. Tak się nie da grać w piłkę ręczną, tak się nie da grać na wyjazdach. Błędy własne, błędy rzutowe, brak agresji w obronie, chyba zostaliśmy w autokarze. Możemy mieć tylko pretensje do siebie. Na tym musimy się skupić.

 

Dawid Pietrzkiewicz: Na takie mecze nie potrzeba dodatkowej motywacji. Wyszliśmy skoncentrowani na maksa i dało to efekt, zaczęliśmy świetnie. Potem ten mecz zaczął przypominać ten z pierwszej rundy, bo daliśmy się dogonić. Wytrzymaliśmy końcówkę, mamy mocne nerwy, udało się dowieźć zwycięstwo. Zdecydowanie, poprawiliśmy skuteczność. Mimo że przeciwnik – nie ubliżając oczywiście chłopakom z Ciechanowa – o klasę wyższy, to jednak skuteczność zdecydowanie lepsza. Myślę, że w dobie dzisiejszych mediów społecznościowych i dostępu do wideo, nie mogli być zaskoczeni, na pewno się dobrze przygotowali, ale postawiliśmy twarde warunki i można powiedzieć, że dziś byliśmy lepsi.

 

Aleksander Kryszeń: Trzeba przyznać, że chłopacy z rozegrania zagrali w końcu tak, że nas w końcu zauważyli. Było dużo karnych, było dużo walki. Jak przyjechał do nas lider, to było wiadome, że będą kości trzeszczały. Cieszymy się ze zdobyczy bramkowej. Ja i Mateusz postawimy chłopakom dobre piwko (śmiech). Tak, dobrze weszliśmy w ten mecz. Byliśmy naprawdę mocno nastawieni na to, żeby z nimi wygrać i udowodnić to, że tam przegraliśmy przez troszeczkę słabszą końcówkę. Cieszymy się ze zwycięstwa, mecz pod naszą kontrolą. Nie chcę składać żadnych zobowiązań, jedziemy dalej.

Udostępnij