Gorzowianie długo męczyli się z młodzieżą z SMS-u Gdańsk, która postawiła żółto-niebieskim duży opór zwłaszcza w drugiej połowie. Mimo dobrego początku spotkania w wykonaniu Stalowców, młodzież z SMS-u odrobiła straty i do końca naciskała na gospodarzy. – Różnie nam szło w tym meczu. Ta przerwa, która się pojawiła, nie wpłynęła na nas szczególnie dobrze. Na pewno determinacja z naszej strony, chęć zwycięstwa, wola walki były. Nie ma się co oszukiwać, że już kondycja troszeczkę spadła i wygraliśmy tymi cechami, które wymieniłem. Bardzo się z tego cieszę, ponieważ nie przegraliśmy meczu w regulaminowym czasie w drugiej rundzie, co sprawa nam satysfakcję – powiedział najbardziej doświadczony zawodnik Stali, Mateusz Stupiński.

 

Z drugiej strony podobną interpretację spotkania mieli goście. Ich przedstawiciel, a wychowanek gorzowskiego UKS-u Miś, Michał Olejniczak stwierdził, że gorzowianie niczym nie zaskoczyli gości, ale i tak nie było łatwo poradzić sobie z gorzowską obroną. – Na pewno odczuwamy po tym meczu niedosyt. Gospodarze postawili nam tutaj bardzo trudne warunki. Byliśmy gotowi na to, że będą grali agresywnie, niczym nas nie zaskoczyli. Twarda obrona, bardzo skutecznie w ataku i to sprawiło, że przez pierwsze 15 minut nie potrafiliśmy znaleźć na nich recepty – powiedział 18-latek.

 

Gorzowianie ostatecznie tym meczem zakończyli sezon i zajęli drugie miejsce. O cudzie w Wągrowcu nie było mowy. – Nikt chyba nie liczył na cud w Wągrowcu. Gdyby to był mecz wyjazdowy, to różnie to bywa, wyjazdy rządzą się swoimi prawami, różne rzeczy lubią się dziać. Nielba u siebie rzadko przegrywa, a na pewno nie z outsiderem. Natomiast jeśli chodzi o nasze drugie miejsce, to poprawiliśmy pozycję z tamtego sezonu, w zeszłym byliśmy na 3, teraz jesteśmy na drugim. Szkoda, że ten sezon się już kończy – wyjaśnił Stupiński, nawiązując do rozdzielenia ligi na trzy grupy, co drastycznie okroiło czas trwania sezonu w I lidze.

 

Mimo bardzo dobrej rundy i miejsca w czołówce w swojej grupie, żółto-niebiescy czują pewien niedosyt. Czym jest spowodowany? – Myślę, że więcej jest w nas niedosytu, zwłaszcza z pierwszej rundy, bo wydaje mi się, że tam za dużo punktów żeśmy stracili i to się odbiło teraz na koniec sezonu, 3 punktów zabrakło. Mecz przegrany w Sierpcu jedną bramką, gdzie długo prowadziliśmy, mecz w Kościerzynie i mecz w Wągrowcu, który w pierwszej połowie zaczęliśmy rewelacyjnie, ale cóż, gra się przez 60 minut, a nie 15 – uciął Stupiński.

 

Koniec sezonu to także czas na rozmyślania o przyszłości. Czego możemy spodziewać się w Stali i czy po 3 latach w I lidze, gorzowianom chce się dalej walczyć na parkietach drugiej w kolejności klasy rozgrywkowej? – Oczywiście, że chcemy walczyć ze Stalą! Ja mam ważny kontrakt na następny sezon, cieszę się, że gram w Gorzowie dla swoich kibiców, w swoim mieście – stwierdził „Stupa”.

 

Ambitne plany również u Michała Olejniczaka, który w przyszłym sezonie będzie nie tylko na ostatnim roku w Szkole Mistrzostwa Sportowego, ale będzie także przygotowywał się do matury. Na tę chwilę jednak Michał skupia się na rozwoju. – No raczej, rozwijam się i mam nadzieję, że to wszystko pójdzie w dobrym kierunku. Kluczowy będzie następny sezon, później mam nadzieję, że będą się pojawiać jakieś oferty, a na razie pozostaję skupiony na pracy indywidualnej i dalszym szkoleniu w Gdańsku – zakończył Olejniczak.

Udostępnij