Zawodnicy ekipy gości na poważnie podeszli do ostatniego ligowego meczu w sezonie zasadniczym. Miał być to ostateczny trening przed fazą play-off i okazał się dla nich bardzo udany. Mimo osłabienia goście nie odpuścili i walczyli o każdy punkt, co w rozmowie z Radiem Gorzów przyznał Paweł Przedpełski: – Każdy z nas walczył w swoich biegach o każdy punkt, więc daliśmy z siebie wszystko. Kibice nie mogli narzekać na nudne spotkanie, ponieważ mecz trzymał w napięciu do ostatniego biegu. Do końca nie wiadomo było, jaki będzie wynik i ostatecznie padł remis. Zawody jak najbardziej na plus dla nas, a trzeba pamiętać, że jechaliśmy osłabieni brakiem Fredrika Lindgrena - podsumował.

 

Zadowolony z formy swoich podopiecznych był również trener Marek Cieślak – Cieszę się, że wywalczyliśmy remis jadąc bez Lindgrena, co było dużym osłabieniem. Na wynik też na pewno przełożył się fakt, że Stal miała nóż na gardle, a my nie. Widać, że presja ma przełożenie na wynik sportowy - wyjaśnił szkoleniowiec „Lwów”.

 

W tych zawodach nie zabrakło również okołomeczowych emocji. Sentymentalny powrót do Gorzowa zaliczył słoweński komandos – Matej Zagar, który w pomeczowej wypowiedzi skupił się na gorzowskich kibicach – Nie ukrywam, że spędziłem tutaj ładnych siedem lat, nie siedem dni. Przyjechałem tutaj do parku maszyn, niewiele się tu zmieniło. Jest to trochę poruszające, ale zawiedziony jestem frekwencją na stadionie. Mam nadzieję, że kibice tutaj wrócą, bo są niezbędni. Plan na dziś był taki, że jedziemy dobre zawody, co z tego wyjdzie, to się okaże. Skończyło się na remisie – zakończył Matej. 

 

Źródło: Radio Gorzów 

 

Udostępnij