Dariusz Molski: W sparingu z Gryfinem pograli po prostu ci, których nie było w Zielonej Górze, z tej racji, żeby się trochę wyrównało między zawodnikami, a reszta zespołu poszła na dół, na siłownię i poćwiczyła. Grali najmłodsi i ci, co do tej pory mieli najmniej czasu na boisku. Trudno określić poziom, bo za dużo oporu ze strony przeciwnika nie było, natomiast na pewno udało nam się poćwiczyć kilka zagrywek, kilka elementów zwłaszcza w innym zestawieniu personalnym zawodników. Groszek na środku, Groszek na skrzydle – pograł praktycznie cały mecz, to samo Stachu. Szkoda, że nie było Mateusza Olejniczaka, miał szansę pogrania dzisiaj, no ale nie to nie. I Szymon, i Kuba też grali dłużej i to jest ważne, że mieli tego czasu na boisku naprawdę dużo. Im brakowało takiego mocnego przetarcia, a tutaj musieli się dość pewnie zachowywać i to działało. To było im potrzebne. Nie mamy więcej gier i zobaczymy co dalej.

Z Oskarem trzeba na spokojnie. Trzeba cierpliwie czekać, niech on ma czas na cierpliwą rehabilitację. Nic na siłę, nic za szybko, bo wszystko można popsuć. A tak długi okres czasu go nie ma, że myślę, że można jeszcze ten czas, który potrzebuje, mu dać.

Myśmy grali tak już w zeszłym sezonie, że na kole pojawiali się zmiennicy za Pieczego, gdy miał karę, czy pojawiała się inna sytuacja. Wchodził Hiszpan, czy Grzesiu, czy Bronek, czy któryś z Żelków (w kolejności: Adrian Chełmiński, Mariusz Kłak, Wiktor Bronowski, bracia Smolarkowie – przyp. Red.) – tak się ratujemy, bo oni mają takie umiejętności i każdy może tam zagrać, a że istnieje takie niebezpieczeństwo czy ewentualność, że ktoś tam będzie musiał grać, to trzeba próbować.

 

Adrian Chełmiński: Czy to było na zasadzie łatania dziur, to nie wiem. To po prostu był sparing, nie chcieliśmy pokazywać wszystkiego, plan zakładał, żeby ci zawodnicy, których mamy po jednym na pozycji, też odpoczęli. Myślę, że to nie będzie łatanie dziur, bo do ligi pojedziemy w pełnym składzie i mam nadzieję, że będzie dobrze.

Brak Oskara nie powinien być mocno widoczny. Dawid jest przyzwyczajony do tego, że gra całe mecze, w tamtym sezonie przecież też Oskara przez dłuższy czas nie było i Dawid sobie radził bardzo dobrze. Nie będzie to coś nowego dla nas.

Myślę, że jest coraz lepiej. Ci młodzi chłopacy, jak i ci, którzy do nas doszli, wyglądają już coraz lepiej, coraz bardziej żyją z zespołem. Myślę, że ten tydzień wykorzystamy do tego, by dopiąć wszystko na ostatni guzik.

Na pewno będzie to jakiś wyzwanie, bo z większością drużyn w tej grupie nie graliśmy jeszcze nigdy, cały czas byliśmy w grupie A. Teraz zostaliśmy przeniesieni i ani my nie znamy tych drużyn, ani oni nas. Zobaczymy jak to będzie.

Będziemy chcieli wygrywać jak najwięcej spotkań, jak uda się wygrać wszystko, to będzie dobrze. Na razie nie wiemy, co te drużyny sobą reprezentują, wiemy tylko tyle, że my jesteśmy mocni i będziemy próbowali wygrać.

Udostępnij