Dariusz Molski: Oczywiście, że tak, po takim meczu jesteśmy super zadowoleni, brawo! To był trudny mecz. Początek mieliśmy taki w stylu bokserskim, cios za ciosem, później zrobiliśmy przewagę, choć ona mogła być większa. Do przerwy skończyło się jednak 15:12, a to już dość słuszny wynik. Po przerwie niestety straciliśmy to wszystko, ale byliśmy przygotowani na taką grę, bramka za bramkę. W pewnym momencie nawet straciliśmy prowadzenie, ale chłopaki dali radę. Zagrali naprawdę kawał solidnego meczu i wygrali zasłużenie. Skąd ta różnica… My mieliśmy karę na „dzień dobry” i straciliśmy od razu bramkę. W ataku straciliśmy kolejną piłkę i zrobiło się ciepło! Graliśmy na niewielkiej przewadze i nawet nie pamiętam, jak dokładnie to się stało, ale straciliśmy całą przewagę w krótkim czasie. Nie wytrzymaliśmy tego momentu do końca i to oni wyszli na prowadzenie. Na szczęście, tak jak powiedziałem, mamy jaja i zagraliśmy z jajami, jak powiedziałem chłopakom w przerwie: „Musimy to wytrzymać, nie możemy tego spier***” i tyle.

A tak, chciałbym wyróżnić „Starego”, który gra charytatywnie, a nie dość, że dziś zdobył 6 bramek, był naszym mocnym punktem i w tych trudnych momentach pomógł. I chwała jemu. Jego doświadczenie się tu przydało. Pierwszy raz powiedział, że widział mroczki w oczach, a więc nie wytrzymał kondycyjnie tempa spotkania, ale to jest normalne – nie trenuje tak jak my, przynajmniej na razie. Będzie jednak z nim coraz lepiej, bo tego czasu znajdzie więcej na trening i na pewno nam mocno pomoże, z czego się bardzo cieszę.

 

Bartosz Starzyński: Tak, pierwszy raz odkąd gram w piłkę ręczną zamroczyło mnie pod koniec meczu. Rzadko się zdarzało w poprzednich latach mojego grania, że sam prosiłem o zmianę. Troszkę brakuje mi kondycji. 6 bramek… akurat tak się udało. Dużo młodych zawodników, więc udało mi się skorzystać z tego mojego doświadczenia. Fajny mecz dla kibica, dużo walki, dużo szybkiego tempa. Fajnie pobroniła bramka i wybiła z głowy chłopakom z Legnicy rzuty, bo inaczej byłoby naprawdę ciężko. Mają w Siódemce kilka naprawdę potężnych armat, które bombardują. Fajnie pociągnęliśmy kontry i mamy rezultat. W końcówce różnicę zrobiło chyba nasze doświadczenie, bo to Legnica oddała parę głupich rzutów, parę głupich „offensów”, my to przetrzymaliśmy, chłodna głowa i mamy z tego owoce w postaci 3 punktów.

Udostępnij