Rafał Renicki: Myślę, że debiut zaliczam do udanych. Jestem bardzo zadowolony, że trener mnie w końcu wpuścił! Udało się zdobyć jedną bramkę, jestem naprawdę zadowolony. To fakt, gdy mecz jest już praktycznie rozstrzygnięty troszkę trudno się wchodzi na boisko, ale jestem świadomy, że muszę walczyć o skład w każdej minucie meczu, być zdeterminowany, żeby wchodzić w każdej minucie, o każdym wyniku i pokazywać się z jak najlepszej strony. Muszę wykorzystywać szanse.

 

Mateusz Stupiński: Nie powiedziałbym, że to był taki ławy i przyjemny mecz, zwłaszcza poza początkiem. 0:0 do 8 minuty to naprawdę niecodzienne zdarzenie. Musimy to na pewno wyeliminować, zastanowić się, czym to było spowodowane. Za dużo było tych przestrzelonych sytuacji. Może to dlatego, że Paweł (Podkański – komentator – dop. red.) zachęcał wszystkich do kibicowania na stojąco…? I klaskali do zdobycia pierwszej bramki? Nie wiem, trzeba z nim porozmawiać (śmiech). A tak serio, to musimy wyciągnąć z tego wnioski. Wynik nie oddaje tego, na jakim poziomie trudności graliśmy ten mecz. Trzeba było swoje wybiegać, Olimp szarpał dosyć mocno w ataku. Narzuciliśmy swój styl grania i o to chodziło, by w końcu wygrać przekonywującą różnicą bramek u siebie, bo te mecze na własnym terenie ostatnio wyglądały, jak wyglądały. A tym razem od 10 minuty do 60, było już tak planowo.

 

 

 

 

Fot. Marcin Szarejko

Udostępnij