www.stalgorzow.pl: Krzysztof, kolega z bramki z dawnych lat odwiedzi Ciebie i całą Stal w sobotę. Wtedy byliście jeszcze młodzi i piękni… Mowa oczywiście o Karolu Głośniaku.

Krzysztof Nowicki: No dokładnie (śmiech) Karolek przyjeżdża, będzie ciekawy pojedynek. Fajnie będzie naprzeciwko niego stanąć. Może pojawi się okazja do zagrania jakichś akcji 1:1, widowiskowych obron z jednej i drugiej strony i zobaczymy, kto z tej potyczki wyjdzie zwycięski!

 

Wtedy byliście juniorami…

– Dokładnie, graliśmy razem w GSPR-ze, to była dla nas bardziej zabawa, przygotowanie do rozgrywek juniorskich, a przy okazji udało nam się chyba jeden punkt zrobić. Coś tam pograliśmy, ograliśmy się i teraz to procentuje. Ja gram w pierwszej lidze, on też gra w pierwszej lidze i jakoś leci.

 

Mimo to, chyba nie ma co kryć, że Stal jest zdecydowanym faworytem tego meczu…?

– Tak mi się wydaje, że jesteśmy mocnym faworytem. Jesteśmy w pierwszej trójce ligi, pokazujemy od jej początku, że nie jest nam szczególnie straszna, bez znaczenia jeśli chodzi o to, w jakiej jesteśmy grupie. Walczymy na całego. Myślę jednak, że to może być trudny mecz, a jeśli pokażemy to, co ostatnio na wyjazdach, czyli moc w ataku, dorzucimy trochę w bramce, to rozstrzygniemy go na swoją korzyść.

 

Czekacie na coś szczególnie?

– Chcemy wygrać, nie nabawiając się kontuzji, pokazać się z jak najlepszej strony, a żeby się pokazać, musimy mieć komu – czekamy na pełne trybuny! Chcemy Wam pokazać mecz, na jaki zasługujecie, na wysokim poziomie i z emocjami. Myślę, że mecz z Grodkowem udowodnił, że potrafimy przed swoją publicznością grać, teraz chcemy to potwierdzić.

Udostępnij