www.stalgorzow.pl: Trening przed ważnym sobotnim meczem, a Tomek Gintowt w bluzie AZS-u Zielona Góra… Prowokacja, sentyment?

Tomek Gintowt: Nie, sentymentu nie ma, to jakaś stara, podarta bluza, w sam raz na trening (śmiech). Na pewno te 3 lata wspominam z uśmiechem na twarzy, natomiast żadnych sentymentów nie ma, jedziemy tam na pewno po 3 punkty. Spodziewamy się ciężkiego meczu, ale jedziemy po swoje.

 

Ostatnio AZS UZ dużo rzuca, dużo traci, wy dużo rzucacie, dużo tracicie, to ile tam będzie? Po 40?

– Miejmy nadzieję, że u nas 40 na plus, natomiast w obronie mam nadzieję, że o wiele, wiele mniej. W tym tygodniu ćwiczyliśmy naszą obronę w większości, chcemy nad nią popracować, by tracić coraz mniej tych bramek, ale zobaczymy. Mam nadzieję, że efekt będzie zadowalający, a ponad to byłoby fajnie, gdyby było efektownie i efektywnie, i żeby mecz podobał się kibicom.

 

Atuty osobowe AZS-u?

– Waleczność w każdym spotkaniu, to młody zespół, akademicki. W każdym meczu wychodzą po to, żeby walczyć, wygrać i według mnie to ich najmocniejsza strona. No i brawurowość młodzieńcza.

 

Jacyś starzy znajomi?

– Tak, tak! Praktycznie połowa zespołu to starzy znajomi, czy to Adaś Szarłowicz czy Marek Kwiatkowski, więc na pewno bardzo fajnie będzie się z nimi zobaczyć i rywalizować.

 

Widziałeś zielonogórski filmik promujący ten mecz?

– Fajny! Bardzo pomysłowy, aczkolwiek myślę, że końcówka mocno życzeniowa, bo nie damy się pokonać!

 

Chyba się nas troszkę boją…?

– Myślę, że na pewno, każdy rywal widzi, że jesteśmy na I miejscu w tabeli, więc na pewno podejdą do meczu z respektem.

 

 

Fot. Marcin Szarejko

Udostępnij