Dariusz Molski: Pozbawiliśmy Poznań wszelkich argumentów. Nie to, że mecz był pod kontrolą, ale to my cały czas narzucaliśmy im tempo grania, w końcówce byli bezradni, Hiszpan (Adrian Chełmiński)  ich tu rozmontował, jechał z nimi jak Girardelli (wicemistrz olimpijski i mistrz świata w narciarstwie alpejskim – dop. red.) na stoku, rzucił 9 bramek i zagrał najlepszy mecz w całej rundzie.

Tak, trzeba oczywiście też wyróżnić Cezarego, bo bez jego obron by się tutaj nic dobrego nie wydarzyło. To nie były byle jakie podania do bramkarza, tylko potężne rzuty i bronił w sytuacjach naprawdę istotnych. Ale także Krzysiu Nowicki karne wyciągał. Bramkarze zdecydowanie na plus. Cały zespół zagrał dobrze, popełnialiśmy oczywiście swoje błędy, ale tylko ten ich nie popełnia, kto nic nie robi. Chcieliśmy jak najlepiej i chyba się udało, jak widać po wyniku.

To chyba nie tak, że ta grupa nie jest taka straszna, bo jesteśmy 1 po połówce sezonu. Mam inne zdanie: uważam, ze jesteśmy dobrze przygotowani, że w ten zespół należałoby cały czas inwestować, a oni się odwdzięczą takim graniem.

 

Cezary Marciniak: (Skromny jak zawsze – dop. red.) Po prostu każdy na parkiecie wykonywał swoją robotę i super, że udało się zakończyć ten mecz z przytupem. To był naprawdę fenomenalny mecz, fantastyczny wszystkich – każdy zagrał na 120% i udowodniliśmy to, że zasługiwaliśmy na fotel lidera, by spędzić sobie w nim wygodnie zimę.

Myślę, że dobrze, iż ta przerwa nastaje, bo tak jak mówiłem w zapowiedzi przed tym meczem, każdy wyjechał się do końca i zasługujemy na trochę odpoczynku. Każdy tu w tym meczu zostawił kawał serducha i zdrowia zostawił na parkiecie, co widać po wyniku.

Plan na resztę sezonu? Bronic szczelnie, rzucać celnie.

To jest bardzo proste – będziemy cały czas robić swoje, nie możemy się za bardzo umościć na tym 1 miejscu niczym kury na grzędzie. Nie siadamy na laurach, wrócimy po świętach, przygotujemy się do drugiej rundy i będziemy robić wszystko, by zakończyć sezon na tym samym miejscu. I co potem? Zobaczymy.

Udostępnij