SPR Włoszakowice do Gorzowa jechali z celem: „Powalczymy”, jak pisali na swoim fanpage’u na facebooku. I powalczyli. Hipermocna obrona na początku trochę zaskoczyła Stalowców, którzy – choć skrupulatnie zamieniali straty z błędów w ataku gości na bramki dla własnej formacji – mieli problemy z przebiciem się przez mur obronny SPR-u. Na szczęście z dalszej odległości potrafili rzucić Stanisław Szembek czy Konrad Kolasa, a kontry wykorzystywali Rafał Renicki czy Kacper Rzewiński. Na pierwszą połowę gospodarze schodzili z 3-bramkowym prowadzeniem

 

Druga połowa nieco różniła się w wykonaniu obu ekip. W gorzowskim zespole zaskoczyła bramka, a Patryk Jaśko poodbijał kilka rzutów, zaś obrona gości nie robiła już takiej krzywdy miejscowej ofensywie. Słabiej wyglądała też kondycja zespołu gości, który miał momentami problem, by nadążyć zarówno za obroną, jak i atakiem Stalowców. To zaś pozwoliło żółto-niebieskim na powiększenie przewagi. Zdarzały się akcje nieskuteczne i nietrafione „setki”, ale to gorzowianie ze spokojem dowieźli do końca zwycięstwo i poprawili sobie humory po tym meczu.

 

Stanisław Szembek tak ocenił to spotkanie: Oceniam to spotkanie naprawdę dobrze. Chcieliśmy ten mecz wygrać od samego początku, podeszliśmy dobrze zmotywowani do tego spotkania od początku. Była twarda obrona i w miarę szybki atak. Staraliśmy się kontrować, bo mamy to opanowane niemal do perfekcji, choć w tym meczu nie było tego do końca widać. To nasz naprawdę dobry fragment gry. Tak, trochę dziś bolało, szczególnie w tym upadku na koniec pierwszej połowy, ale to jest taki sport, że musi boleć. Myślę, że w tym meczu zaskoczyła nas taka „nieschematyczność” w ich grze, bo nie mieli zbyt wielu zagrywek, dużo wjazdów do środka i myślę, że to nas zaskoczyło.

 

Wyniki:

Stal II Gorzów:

Jaśko, Hulanicki – Trzciński 3, Renicki 3, Kolasa J. 1, Szembek 10, Kolasa K. 6, Rzewiński 4, Nowacki 2, Olejniczak 1.

Trener: Janusz Szopa

Kartki: Nowacki, Kolasa, Trzciński

Kary: Szembek, Kolasa, Rzewiński, Nowacki

Karne: 4/5

Udostępnij