Dość długa, bo niespełna dwumiesięczna przerwa, dała drużynom I ligi grupy B niesamowity głód rywalizacji sportowej na poziomie ligowym. Zarówno gorzowianie, jak i inne ekipy z tej grupy rozgrywkowej, od jakiegoś czasu co jakiś czas mówią o głodzie gry i teraz nadchodzi czas, by ten głód zmniejszyć – wracamy do rozgrywek pierwszoligowych. – Miesiąc, trochę ponad, ale nie czepiajmy się szczegółów. Ale oczywiście, lepiej grać, jak tylko trenować. Zadania, konkretne cele, punkty, pod stresem, to jest to, co nas motywuje, a nie między sobą o nic się tłuc – powiedział szkoleniowiec gorzowskiej ekipy, Dariusz Molski. – Trochę zmieniły nam się  priorytety. Oczywiście, chcemy wygrywać i to zawsze będzie nasz nadrzędny cel, ale jednocześnie chcemy wprowadzać coś nowego. Być może w tej rundzie naszych młodzieżowców będzie widać – być może, bo to wszystko zależy od nich – skomentował trener Molski.

 

Gorzowianie na najbliższym meczu będą mogli sprawdzić motywację jednego ze wspomnianych młodzieżowców, bowiem za Cezarego Marciniaka, zmagającego się z kontuzją kostki, wskoczy do składu Patryk Jaśko, 19-latek z dużym potencjałem. Będzie on stanowił wsparcie bramkarskie dla Krzysztofa Nowickiego. – Co mogę powiedzieć na temat kontuzji Cezarego? Strzelaniny, wojny gangów, tak się zdarza. Jest Krzysiu i będzie miał okazję pokazać się Patryk, nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. To zawodnik, który cały czas trzaska i jest mocnym punktem III ligi, więc czas, by zabłysnął na wyższym poziomie. O ile Krzysiowi się noga powinie – zażartował trener Stalowców.

 

Gorzowianie przegrali pierwsze spotkanie z Ostrovią i jednocześnie jedyne spotkanie w pierwszej rundzie, więc tym bardziej ich motywacja co do tego meczu wzrosła. – To jest mecz, którego nigdy w całości nie obejrzałem. Zawsze mnie to odrzuca – wspomniał Dariusz Molski. – Spodziewam się przede wszystkim nie takiej gry, jaką zaprezentowaliśmy podczas tego meczu w Gorzowie, bo zagraliśmy bardzo słaby mecz w każdym elemencie i to byłoby niesprawiedliwe, gdybyśmy ich doszli, choć były na to duże szanse. Spodziewam się tam mocnej walki, jak w każdym meczu. Ta druga runda zawsze jest trudniejsza, rywale nas już znają, my znamy ich. Poza tym, w każdym meczu musieliśmy walczyć. To nie jest tak, że wszyscy się przed nami położyli. Ta liga charakteryzuje się tym, że z ostatnią drużyną można dostać takiego łupnia, że trudno się będzie pozbierać. A Ostrów to drużyna z ambicjami. Zaczynają mówić o tym, że buduje się hala, że czas w końcu wejść, bo ile można grać w I lidze! – zaznaczył trener Molski. – Na pewno będą chcieli z nami wygrać, a my nie będziemy im chcieli tego ułatwić. Spróbujemy im się postawić, a jak wyjdzie, to zobaczymy w sobotę koło 20-tej – dodał.

 

Czy uda się wyrównać rachunki z ekipą z Ostrowa? O tym przekonamy się w sobotę! Start spotkania o 18.00!

Udostępnij