Początek meczu zupełnie nie wyglądał w wykonaniu Stalowców. Gorzowianie gubili się w ataku, mieli problemy także w obronie. Sędziowie często zabierali żółto-niebieskim piłkę po błędzie kroków czy faulu ofensywnym, co skrzętnie wykorzystywała ekipa z Ostrowa. Miejscowi punktowali słabości Stalowców, systematycznie powiększając przewagę i wykorzystując lekkie zamieszanie w gorzowskich szeregach. Świetnie ponownie na tle Stalowców wyglądał Patryk Marciniak, a spustoszenie w gorzowskiej formacji ofensywnej czynił Michał Bałwas. Stalowcy mieli też momentami problemy ze skutecznym wykończeniem wypracowanej akcji – wszyscy w Gorzowie się zgodzą, że kapitanowi Stalowców na co dzień nie zdarza się zepsucie dwóch akcji z rzędu ze skrzydła. Na szczęście końcówka pierwszej połowy i druga część meczu to zdecydowane przebudzenie Stalowców, którzy w końcu zaczęli grać konsekwentnie w obronie i wykorzystywać swoje szanse.
W drugiej połowie losy meczu odwróciły się – gorzowianie ze stanu 17:11 doszli gospodarzy spotkania na 15 minut przed końcem meczu i rozpoczęło się to, co kibice na całym świecie kochają najbardziej – twarda walka o każdy centymetr boiska, próba charakterów i zaangażowania na boisku. Doceniła to także ostrowska publiczność, bowiem głośno wspierali swoją ekipę i głośno buczeli, gdy tylko piłka pojawiała się w rękach Stalowców, podgrzewając tym samym atmosferę do czerwoności. Obie ekipy wytrzymywały jednak presję otoczenia i pokazywały to, co mają najlepszego. Końcówka meczu to zdecydowanie minimum błędów i maksimum umiejętności, a także troszkę szczęścia. Na pochwałę zasługiwali wszyscy, jednak warto podkreślić rolę gorzowskiej formacji obronnej i Patryka Jaśko, który w ostatnich dwóch sekundach meczu obronił rzut na wygraną dla Ostrowa i tym samym doprowadził do rzutów karnych. Tam była chwila radości, gdy Krzysztof Nowicki obronił rzut Jakuba Przybylskiego, jednak pomyłkę zaliczył Marcin Smolarek i nastąpiła kolejna seria rzutów. W tej okazali się lepsi gospodarze, inkasując tym samym 2 meczowe punkty. Gorzowianie zaś muszą zadowolić się jednym punktem.
Stal Gorzów: 26 (10) [k.4]
Nowicki, Jaśko – Stupiński 6, Pietrzkiewicz 3 (2/2), Kryszeń 5, Chełmiński 2, Bronowski 3, Starzyński 3, Gintowt, Smolarek Marcin 2, Smolarek Mariusz, Dzieciątkowski, Światłowski, Kłak 2, Serpina, Gałat.
Trener: Dariusz Molski
Kierownik: Łukasz Bartnik
Fizjoterapeuta: Kamil Sankowski
Kartki: Serpina, Bronowski, Pietrzkiewicz,
Kary: Serpina (2)
Karne: 2/2
KPR Ostrovia: 26 (14) [k.5]
Zimny, Foterek – Przybylski 5, Bałwas 1, Pawlak, Salamon 4, Bestian, Biegański, Marciniak 10 (3/3), Foluszny, Wojciechowski, Staniek 2, Wołowicz 1, Wróbel, Krzywda 3, Brychcy.
Trenerzy: Maciej Nowakowski, Rafał Stępniak
Os. Towarzysząca: Jakub Strasburger
Kartki: Wojciechowski, Bałwas
Kary: Wojciechowski (2), Salamon, Przybylski, Biegański, Staniek
Karne: 3/3
Sędziowie: Wojciech BLOCH – SOLECKI Michał (Nakło Śląskie, Tarnowskie Góry)
Widzów: ok. 300 osób
Rzuty karne:
Bałwas 1/1 – Pietrzkiewicz 1/1
Marciniak 1/1 – Stupiński 1/1
Przybylski 0/1 – Kryszeń 1/1
Wołowicz 1/1 – Starzyński 1/1
Staniek 1/1 – Smolarek Marcin 0/1
Smolarek Marcin 0/1 – Bałwas 1/1.
„