Szpindlerowy Młyn to największy ośrodek narciarski w Czechach. W związku z tym, główną atrakcją podczas pobytu Stalowców były zjazdy na nartach. Duńczykom taki sposób spędzania czasu jak najbardziej odpowiada – Dla mnie jazda na nartach była najlepszym zajęciem na tym obozie. Bardzo mi się to podobało, a miejsce w którym byliśmy miało do tego świetne warunki – mówił Marcus Birkemose. Dodał również, że czas spędzony z zawodnikami dobrze wpłynął na jego relacje i poznawanie ludzi. – Moja integracja z drużyną na tym obozie wyglądała naprawdę dobrze. Polubiłem zespół i myślę, że będziemy zgraną ekipą – dodał 16-letni, utalentowany zawodnik.

Z kolei Anders Thomsen przyznaje, że pierwszy raz był w takim miejscu. Przyznaje też, podobnie jak Marcus, że wybrane przez zarząd miejsce, idealnie spełniło oczekiwania zawodników. – Pierwszy raz byłem w tym miejscu i ogólnie w Czechach na nartach. Nie wiedziałem wcześniej jak to wygląda. Lokalizacja była jak najbardziej trafiona. Były idealnie warunki do uprawiania narciarstwa. Najważniejsze jednak, że byliśmy tam razem z całym zespołem i ludźmi z klubu, co sprawiło, że mogliśmy się wszyscy dobrze zgrać jeszcze przed startem rozgrywek żużlowych – tłumaczył.

Spędziliśmy tam razem każdą minutę. To bardzo fajne. Zajmujmowaliśmy się samymi rzeczami, które sprawiają „frajdę”. Ponadto hotel, w którym byliśmy zakwaterowani był naprawdę na bardzo wysokim poziomie. Według mnie ten obóz to był świetny pomysł – dodał Thomsen. 26-latek powiedział również, co najbardziej spodobało mu się z podejmowanych przez zawodników aktywności na obozie. – Najbardziej podobał mi się zjazd w dół gór na sankach. Było już ciemno na dworze, a my mieliśmy taki można rzec mały wzajemny wyścig. Było ślisko, co doprawiało adrenaliny. Ale tak naprawdę cały czas zajęcia były fajne.

Jeśli chodzi o najbardziej doświadczonego Duńczyka w zespole Stali, czyli Nielsa Kristiana Iversena, przyznał on, że narciarstwo nie należy do jego mocnych stron. Powracający do Gorzowa zawodnik wyjaśnił jednak, że w tak dobrym gronie, sprawiło to dużą przyjemność mimo niezbyt dużych predyspozycji. – Osobiście nie jestem dobry w jeździe na nartach. Wcześniej byłem tylko raz w życiu na takiej wycieczce i było to dosyć dawno temu. Ale podczas obozu było to tak zorganizowane, że nawet w moim przypadku sprawiało mi to „frajdę” – mówił popularny „Puk”. – To był naprawdę dobry pomysł, aby zorganizować taki wspólny wyjazd przed rozpoczęciem sezonu. Poznajemy się wszyscy nawzajem i wytwarza się ta dobra atmosfera, która jest potrzebna do dobrego rozwoju drużyny – dodał podsumowując całokształt obozu.

Niels wykorzystał moment i powiedział również, że cieszy się z powrotu do Gorzowa i podoba mu się funkcjonowanie swojego „nowego-starego” klubu. – Cieszę się, że wróciłem do Gorzowa. To był dobry moment, aby zrobić ten krok. Atmosfera w zespole jest taka jak być powinna. Całość wygląda na razie bardzo dobrze. Funkcjonowanie klubu, jak i jego zarządzanie jest teraz naprawdę dobre – zakończył Iversen.

 

Udostępnij