Stalowcy po poprzednim meczu zdają się być dość zadowoleni. Drużyna, z którą z jako jedyną przegrali w pierwszej rundzie, musiała pogodzić się z remisem za 2 punkty, po naprawdę mocnym meczu i wielkim powrocie z naprawdę dalekiej, 6-bramkowej podróży w wykonaniu żółto-niebieskich. Waleczność i serce do gry to jednak cechy, które nikogo w Gorzowie nie dziwią, bo Stalowcy od początku pokazują naprawdę wiele na tych polach.

 

Nadchodzący mecz – stety lub niestety – nie powinien się zbyt wiele różnić. Stalowcy bowiem wygrali w Łodzi, ale zaledwie jedną bramką, zaś bilans bramkowy na poziomie -4, w przypadku tej ekipy oznacza, że łodzianie przegrywali swoje mecze bardzo nisko. – Ja już podkreślałem – zobaczycie – pojedziemy do Boru Oborniki, do Grodkowa i zobaczycie, co tam się będzie działo! To są drużyny, które są bardzo waleczne, bardzo groźne, a okupują dół tabeli! Zaś drużyna Anilany to solidny zespół. Ostatni mecz, który ja ich oglądałem, to ich spotkanie z Ostrowem i oni padli dopiero w samej końcówce. To oni nadawali rytm grania i wyglądali lepiej w tym meczu, oprócz wspomnianej końcówki – zaznaczył szkoleniowiec gorzowskiej ekipy.

 

Biorąc pod uwagę porównanie obu meczów Stali z Ostrovią, to spotkanie z Anilana również powinno wypaść lepiej niż to w I rundzie. – Każdy mecz jest inny. Tutaj nie ma żadnego odnośnika. Możemy się posługiwać się statystyką, ale ona nie ma serca ani duszy – skwitował Dariusz Molski. A jak wiadomo serce i dusza na boisku to naprawdę istotna kwestia.

 

Gorzowianie do tego meczu podejdą ponownie bez Cezarego Marciniaka, który prawdopodobnie przesiedzi na ławce troszkę więcej meczy, niż zakładano na początku. – Mecz z Łodzią na pewno zagramy bez Cezarego. Nie trenuje i jeszcze trochę nie potrenuje. Śmierdzi mi to jeszcze ponad miesiącem – zakończył trener Stalowców.

 

Gorzowianie do meczu z Anilaną – prócz osłabieni – podejdą z pełnym zaangażowaniem i wolą walki. Tego samego nie można odmówić zawodnikom, więc decydować będą detale, jak na przykład doping na trybunach – czy głośny? Czy pokonamy Anilanę? Czas pokaże! Start spotkania w sobotę o godzinie 18.00!

Udostępnij