Oskar Serpina (trener TL Ubezpieczenia Stali Gorzów):

Moja ocena tego spotkania będzie zupełnie inna. Do tej pory pokazywaliśmy bardzo stabilną formę i wygrywaliśmy mecze, oprócz tego jednego meczu w Ostrowie. Ostrów jest drużyną, której styl gry po prostu nam nie leży. Do tej pory prezentowaliśmy równą formę i jestem gotów zaryzykować stwierdzenie, że ten mecz też byśmy wygrali, naszą równą i dobrą dyspozycją, ale niestety przytrafiła się nam duża niecelność rzutowa, a co za tym idzie niska skuteczność. Taki mecz wiedzieliśmy, że w końcu przyjdzie. Wiemy, że może być jeszcze nie raz. Do tego Kąty postawiły nam bardzo trudne warunki w obronie i dlatego czapki z głów dla tego zespołu. Myślę, że urwą jeszcze nie jednemu zespołowi punkty, co nas bardzo cieszy ponieważ my już ten mecz mamy za sobą. Natomiast ogólna konkluzja po tym meczu jest tak, że gdybyśmy nawet tylko w drugiej połowie poprawili naszą skuteczność i taką płynność gry w ataku to ten mecz byłby pod nasza większą kontrolą i naszym dyktandem. Najważniejsze są jednak 3 punkty.

Alicja Łukasik (trener UKS GOKiS Kąty Wrocławskie):

Z jednej strony porażka boli, z drugiej cieszy. Jesteśmy beniaminkiem, więc to że nawiązujemy walkę z drużynami z czołówki, to jest dla nas radość. Z drugiej strony wygraną w meczu mieliśmy na wyciągnięcie ręki lub przynajmniej na remis. Wydaje mi się, że wchodzimy w ten etap, że będziemy drużynom z czołówki stawiać wysokie warunki. Graliśmy w 2 lidze przez 3 lata, natomiast ja jestem z drużyną od 4 lat. Aktualnie opieramy się na zawodnikach z drugiej ligi, plus wzmocniliśmy się aktualnie Maciejem Badurą i dwoma zawodnikami ze Śląska Wrocław. Budujemy ten nasz kształt na nowo ponieważ ten zespół który mieliśmy w zeszłym roku został trochę zmieniony. Teraz czekamy, aż te wszystkie trybiki zadziałają.

Dawid Pietrzkiewicz (TL Ubezpieczenia Stali Gorzów):

Zazwyczaj w takich momentach działa automatyzm. Tomek podał piłkę, byłem ustawiony na kole, pięć sekund do końca, więc szybki rzut po długim słupku. Wpadło i super! Cieszymy się z trzech punktów, mimo że była bardzo trudna walka. Mamy małą zadrę z zespołem z Kątów Wrocławskich. Chcieliśmy wyjść bardzo mocno naładowani i kontrolować mecz od początku do końca. Niestety zespół gości postawił bardzo ciężkie warunki, mieliśmy tez sporo błędów własnych, obijaliśmy też bramkarza. Niestety musieliśmy grać cały mecz na styku.

Mateusz Stupiński (TL Ubezpieczenia Stali Gorzów):

Nie załamuje się, a kilka razy wcześniej przestrzeliłem. Nie rozpamiętuję tego co było. Jeśli jest sytuacja, to idę do rzutu i biorę tę odpowiedzialność na siebie, ponieważ koledzy wypracowali mi tę pozycję. Mogę powiedzieć o sobie, że troszeczkę czuję chorobę, którą przeszedłem. Dobrze wiemy, jakie mamy czasy. Odbija się to oczywiście na mojej kondycji. Nie pamiętam, kiedy ostatnio mnie tak przytkało w 10. minucie spotkania, a to dopiero początek meczu. Potem trzeba było „dać z wątroby”. Beniaminek postawił nam bardzo trudne warunki, a my bardzo chcieliśmy ten mecz wygrać, ponieważ przed pierwszym terminem tego pojedynku zaszły pewne sytuacje. Nie taki rezultat zakładaliśmy, ale na pewno kibice, którzy oglądali ten mecz w internecie, to drżeli do końca o wynik.

Piotr Massopust (UKS GOKiS Kąty Wrocławskie):

No wiadomo jesteśmy beniaminkiem, trochę brakuje nam tego doświadczenia. Meczów takich na styku zbyt wiele nie było. Uczymy się na błędach. Końcówkę w Obornikach wygraliśmy i doprowadziliśmy do karnych, tutaj się niestety nie udało i brakowało po prostu szczęścia.

Udostępnij