Piotr Będzikowski ( trener Siódemka Miedź Legnica):

Nie da się wygrać meczu gdy traci się 34 bramki. Przede wszystkim gra w obronie w drugiej połowie wyglądała bardzo źle. W pierwszej połowie nasza gra w obronie funkcjonowała bardzo dobrze, to w drugiej kompletnie się załamała. Traciliśmy bramki z szóstego metra, a wtedy bramkarze nie byli w stanie pomóc. W drugiej połowie za szybko próbowaliśmy odrobić stratę, po 5 sekundach oddawaliśmy rzuty z nie przygotowanych pozycji co napędzało grę drużyny z Gorzowa. Niestety po raz kolejny nie jesteśmy w stanie dowieźć do przerwy wypracowanej solidnej przewagi. Uważam, że jednak nie to zaważyło o porażce. O przegranej zadecydowała przede wszystkim druga połowa ? słaba postawa w defensywie i chaotyczna gra indywidualna w ataku. Wiedzieliśmy, że gramy z dobrym zespołem, ale mimo wszystko liczyliśmy na zwycięstwo. Wiedzieliśmy, że zespół z Gorzowa przyjedzie do Legnicy super zmobilizowany po ostatnich słabszych występach u siebie i to się sprawdziło. Czy Stal nam nie ?leży?? Nie, raczej nie doszukiwałbym się sytuacji typ: jakąś drużyna komuś nie ?leży?. Wiem za to, że zagraliśmy dziś słabo. To nie był nasz mecz.

Oskar Serpina (trener TL Ubezpieczenia Stal Gorzów):

Nasze mecze z Siódemką to krótka, ale bardzo interesująca historia. Mecze między nami stoją zawsze na wysokim poziomie sportowym. Siódemka to rywal z najwyższej pierwszoligowej półki, a my z takimi uwielbiamy grać. Spotkały się dwie bardzo mocne ekipy. Był to mecz na wyniszczenie. Tym bardziej się cieszymy z tych trzech punktów, zwłaszcza po naszej zeszłotygodniowej wpadce z Obornikami Śląskimi. Tabela jest bardzo ściśnięta i każda wygrana jest na wagę złota. Czy mamy patent na legnicką drużynę? Trudno powiedzieć, to są takie ligowe historie. Może i nie ?leżymy? Siódemce, ale z kolei Siódemka nie ?leży? Ostrovii. Teraz się układa to bardzo ciekawie. Liga w tym sezonie jest szalenie interesująca, każdy ma sobie coś do udowodnienia tym bardziej że będą rewanże. Dla kibiców to super sprawa, dla trenerów konieczność zażywania środków uspokajających. To jest piękno sportu. Życzę Legnicy i mojej drużynie, żebyśmy w przyszłym sezonie spotkali się w Lidze Centralnej.

Mateusz Stupiński (TL Ubezpieczenia Stal Gorzów):

Nie odbieram tego tak, że jako kapitan daje sygnał do ataku. Mobilizuje się w trudnych momentach i staram się wtedy w 100% wykorzystać sytuacje, które mam w meczu. Wiadomo, że każda dobra akcja i zdobyta bramka pomaga drużynie. Wtedy każdy stara się iść za ciosem a że w pierwszej połowie musieliśmy gonić wynik to fajnie, że tak się udało. Doszliśmy rywala na jedną bramkę i sytuacja w drugiej cześć meczu była otwarta. W szatni powiedzieliśmy sobie parę słów co podziałało. Druga połowa to dosyć dobra gra w obronie całej drużyny plus indywidualne interwencje Czarka, które dodatkowo mobilizowały do jeszcze lepszej gry. Poza tym w drugiej połowie lepiej zagraliśmy w ataku. Nie popełnialiśmy błędów z pierwszej części meczu gdzie Legnica rzucała łatwe bramki z kontry. W tej części spotkania to oni się spieszyli, dzięki czemu mogliśmy kontrolować wynik do samego końca.

Marcin Jaśkowski (Siódemka Miedź Legnica):

Każda seria kiedyś się kończy, ale szkoda, że stało się to w takim stylu. Można przegrać po meczu na styku, po walce. Tymczasem walka w naszym wykonaniu była tylko w pierwszej połowie. Na drugą połowę zostaliśmy w szatni. Gorzów szybko nam odskoczył, w pewnym momencie przegrywaliśmy nawet ośmioma bramkami. Musieliśmy się desperacko ratować wysoką obroną, ale to pozwoliło tylko podgonić wynik w końcówce. Jestem bardzo niezadowolony z naszej postawy, w pierwszej połowie funkcjonowała obrona, pomagaliśmy sobie nawzajem. W drugiej połowie natomiast wszystko się posypało. Od kiedy wyjechałem z rodzinnego Gorzowa ani razu z nim nie wygrałem. Sztuka ta nie udała mi się w żadnym zespole w którym grałem dotychczas i moja frustracja z tego powodu narasta coraz bardziej.

Udostępnij